środa, 30 kwietnia 2025

O podejściu do pracy

W mojej pracy panuje przyjazna atmosfera, ale czasami jeden drugiemu zachodzi pod skórę. Ja dzisiaj starłam się z Wiolą. Maria mnie uspokoiła, a ja doszłam do wniosku, że włącza mi się agresor, bo czas leków. Tymbardziej, że już analizowałam czy w Impelu byłoby mi źle. Ale po co to zmieniać? Blogu, po terapii obiecałam sobie, że będę haftować, a teraz tylko śpię. Do bibliotek też nie pojechałam. Robią mi się cienie pod oczami. Na razie delikatne, ale już. I tak będę używać tylko Nivei. W moim wieku nie zmienia się już pracy, ale ja już czuję się w Solidzie znudzona i bez nadziei. Nie liczę na większe pieniądze, tylko potrzebuję wyzwania. Próbowałam przetłumaczyć sobie, że wyzwaniem będzie pokonać tę trudność i zniechęcenie do rutynowych czynności. Żal mi odchodzić, niech los podejmie decyzję. Teraz i tam kiedyś. Ale powiem Ci Blogu, że w Solidzie mało jest inteligentnych ludzi. 

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Aktualności

1. Dzisiaj w pracy w czasie liczenia pakietów uświadomiłam sobie, że obiecałam sama sobie uczyć się angielskiego. Zaniedbałam to.
2. Posłałam PIT-a z działalności. Ciekawe czy Piotrek zapłaci wynikający z niego podatek czy będę mieć komornika nie wiem już gdzie.
3. Przyszła polisa na Skodę i tylko na nią. Czyli pozostałe samochody już są sprzedane. Świadczy też o tym wysoki VAT w grudniu.
Idę spać, bo już 23. Pa, Blogu!

niedziela, 27 kwietnia 2025

Sposób na depresję

Obejrzałam 2 programy rozrywkowe i zapomniałam o swoich strachach, nudzie i smutku. Blogu, to dlatego terapeuci w moim szpitalu naciskają na uczestnictwie w aktywnościach, bo one leczą umysł poprzez pobudzanie wyobraźni. 

Mój strach

Nie mam znajomych i przyjaciół. Nigdy nie miałam, no może poza Moniką i Bożenką. Bo mama z Olą wypełniały tę lukę. Ale nie ma powrotu do starego układu. Schizofrenicy to dziwacy, tęsknią do ludzi, a jednocześnie ich odrzucają. Boże, jaki mnie czeka los? Chwilami żałuję, że muszę na wolności stawać czoła życiu. Ale nie chcę narzekać, chcę powiedzieć, że się boję. Wraz z wiosną obudziłam się z zimowej depresji i przesypiania dni i chyba nie na długo mi starczy sił. Co raz częściej myślę o Białym Domku. 

sobota, 26 kwietnia 2025

Myśli niekontrolowane

1. To już prawie koniec kwietnia. Dla mnie życie się wlecze. Od 5 lat czekam na emeryturę, chociaż mam do niej blisko 20 lat.
2. Lubię sama robić zakupy.
3. Muszę policzyć wydatki, ale myślę czy by sobie nie kupić wózka na kółkach na książki. Ale jednak nie, bo w bibliotekach często są schody. 

Gazeta

Jest sobota, wolny dzień, już 18. Mama z Olą właśnie poszły z Edziem, a my z Tatą leżymy. Byłam w Lewiatanie kupić Tacie gazety i sudoku na maj. Doszłam do wniosku, że skoro widzę litery w tym poście to będę w stanie przeczytać też gazetę.

piątek, 25 kwietnia 2025

Albo albo

W nocy w pracy przyszły 2 myśli: jedna to żeby uciec stamtąd na zewnątrz, a druga to żeby się uczyć w studium lub na studiach. Szybko dotarło do mnie, że to myśli chorobowe. Zażyłam leki. Myśli się wyciszyły, ale zrobiłam się senna. Mam wrażenie, że walczę z wiatrkami. Albo jedno albo drugie.

Wrażenia o psychiatrze

Byłam dzisiaj u psychiatry. Poprosiłam o leki na drżenie rąk, nóg i głosu. Lekarze robią ze mnie wrak. Lubię swojego nowego psychiatrę, ale boję się Go. Mam wrażenie, że u Niego nie ma żartów. 

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Śmierć papieża

Zmarł papież Franciszek. Nie lubiałam go. Robił show pod publiczkę. Rozmodlonego Jana Pawła II też nie lubiłam. Najbardziej ceniłam Benedykta XVI. Nie ma ludzi niezastąpionych. Są tylko tacy z większą bądź mniejszą charyzmą. Co do nowego papieża są dwie opcje: albo kardynałowie przestraszą się przepowiedni o rozłamie kościoła po wyborze czarnoskórego kandydata i dadzą na Stolicę Piotrową Włocha, albo naprawdę, będzie kandydat z Nigerii (który ostatnio był o krok). 

O pracy

Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Nie można mieć wynagrodzenia i korzyści z całego etatu, rezygnując z niego. Tak, korci mnie wygodne życie rencistki pod opieką Taty, ale równocześnie wiem, że to nie jest rozwiązanie. Zresztą nikt z moich bliskich go nie akceptuje. Tak to już jest na tym świecie, że trzeba pracować, nawet jeśli wolałoby się móc codziennie budzić się i zasypiać w naturalny sposób i w stałym rytmie. Nie wiem jak długo będzie mi jeszcze dane pracować, ale iskra do tego zgasła. I to nie chodzi tylko o Solid, chodzi o zatrudnienie w ogóle. To dlatego z takim obrzydzeniem budzę się co wieczór i dlatego dopiero po 4 godzinach rozkręcam się w pracy. Ale nie mam akceptowalnego wyjścia z tej sytuacji. Los zdecyduje, a ja będę musiała sobie poradzić. I niech tak będzie. 

niedziela, 20 kwietnia 2025

Jest jak jest

Blogu, są święta, wstałam, gdy usłyszałam, że Tata robi śniadanie. Zjedliśmy, potem ciasto. Tylko szarlotka Taty jest dobra. Teraz leżymy, mama z Olą pojechały z Edziem. Myślami jestem przy Artku. Miał 12 lat, gdy urodziła się jego siostra. Kiedyś pomyślałam, że gdybym związała się z Artkiem byłby dla mnie najważniejszy, podczas gdy ja dla niego tylko kolejną. Więc może dobrze, że jest jak jest.

sobota, 19 kwietnia 2025

O Tacie

A Tata, zapytasz? Mam świadomość, że to chory psychicznie człowiek i że jego poglądy o rodzinie to w znacznej mierze choroba. Ale pomiędzy zaniedbaniem emocjonalnym mamy, a zainteresowaniem Taty, wybieram to drugie. Jestem mu wdzięczna, że nauczył mnie kochać nasz dom. Ja już naprawdę nie muszę się z kimś wiązać by wyrwać się z domu by móc żyć szczęśliwie. Dobiłam do brzegu.

piątek, 18 kwietnia 2025

O mamie

Mama jak mantrę opowiada o swoim poświęceniu, że sprząta. I to jest dziwne, bo u mnie w pracy kobiety lubią sprzątać. Mówią, że sprzątają własny dom, który lubią. Mama czuje się wyrobnicą, a ja nie będę sprzątać, dopóki mama o czymkolwiek decyduje w tym domu. Przed szpitalem bałam się mamy i mi na niej zależało, teraz nie jest już dla mnie tak ważna, żebym musiała się jej bać. I nie chcę w niczym ją odciążać. Wybrała Olę, to ma. Nie chcę mi się już słuchać jak to Tata zniszczył jej życie. A gdzie wtedy ona była? Miała ciężko to fakt, ale czemu ja mam za to nienawidzić Taty? Moje rodzeństwo jest dziecinne w swoich animozjach do Taty. Lojalność wobec mamy? Co to za matka, która każe wybierać ona lub on. Mama może uciekać z domu żeby zaliczać kolejne kraje, ale dogonią ją własne demony. A kasa kiedyś się skończy.

Wielki Piątek

Jest Wielki Piątek, 15:30. Po nocy i przed nocką. Wstałam o 12, bo na 13 szłam do fryzjera. Już drugi dzień bolą mnie krzyże i szyja. W poniedziałek wielkanocny idę na noc. W niedzielę muszę wstać tak by zjeść z Tatą śniadanie. To pierwsza Wielkanoc z Tatą. Nie muszę iść święcić. W zeszłym roku Wielkanoc dzieliłam z dziewczynami, a o tej porze mieszkałam u Andrzeja. Dobrze, że z nim potoczyło się tak jak chciał Artek. Ciekawe jak po operacji biodra czuje się Wiktor? Ciekawe jak się ma Jarek? Już nigdy się nie dowiem. Ci ludzie byli w moim życiu na chwilę. Pokarało mnie. Pragnęłam kontaktu z nimi, jak na poprzednich terapiach ludzie ze mną, a ja ich odrzucałam. Pa Blogu!

środa, 16 kwietnia 2025

Wyczyn

Ależ jestem zmęczona! Byłam w Auchan, później rundka po bibliotekach, powrót do domu, obiad, mycie podwójnych naczyń i wyprawa pod górkę do biblioteki na Piaskach. Wlazłam pod kołdrę i od ciepłoty rozgrzewam bolący kręgosłup, a że moje łóżko jest twarde, to mam naturalny masaż. Zasypiam.

niedziela, 13 kwietnia 2025

Tata I ja

Gdyby mnie zabrakło, mama z Olą zamknęły by Tatę. My dwoje jesteśmy dla siebie wzjamnie gwarantem wolności

piątek, 11 kwietnia 2025

Mój krzyż

Źle mi w Solidzie, mam tak strasznie dość nocek. Czemu Piotrek mi nie przyśle umów sprzedaży samochodów tak bym mogła udowodnić że nie mam majątku i zamknąć firmę? Czemu mam po 3 tygodnie nocek, a mój pracodawca jest zoobowiązany przekazywać kasę za nie do ZUS-u. Nigdy nie wyciągnęłam ręki po pieniądze, na które mój brat tyra na kolanach, to czemu on pozwala by zabierali te, które zarabiam na nockach, niszcząc sobie doszczętnie psychikę?Któregoś dnia pieprznę w tym Solidzie z tej duchoty i ciepła tam. I co dostanę zawału jak Andrzej, Iwonka czy Janusz? Czy wylewu jak Alinka czy Teresa? A może zasnę od cukrzycy jak Jacek? Solid ma pakt z kostuchą czy co? A najlepsze jest to, że nikt z mojej rodziny nie chce mi przyznać racji w tym bym spróbowała pracować gdzie indziej, bo a nóż bym nie pracowała wcale. No teraz to ja nie mam wyjścia, bo nawet bezrobocia czy ubezpieczenia z urzędu nie dostanę, bo mam firmę, której nie mogę zamknąć przez długi, które zaserwował mi brat i przez to, że tak trudno nadać list z kopiami odpowiednich dokumentów. I po co się przejmuję, Blogu? W zeszłym roku od tego bólu i stresu wylądowałam w szpitalu. A moja mama przyszła do mnie do szpitala i powiedziała, że mam sama pilnować terminów i przypominać o tym Piotrkowi. Czyli dalej żyć w stresie? Doprawdy "kochana" mamusia. Niech już lepiej gdzieś jedzie. Nie chce mi się słuchać jak najpierdala na Tatę. Każdy ma swoje prawdy. I ja mam swoją: firmę dla Piotrka otworzyłam pod presją mamy i Oli. Nie chcę by ktoś przyznał mi rację, chcę by to się skończyło, a w tym co musi jeszcze potrwać chcę by mój brat był terminowym. A w ogóle czy ja mam jeszcze brata? A czy umiem mu wybaczyć i nie żałować? Nie umiem. Tak samo jak źle znoszę pogardę i złość mojej siostry. No moja kochana takie uczucia powinnam odczuwać ja, a nie ty. Jesteś przez to dziecinna. Ja odczuwam strach, że bez wentylu mamy się nie dogadamy. I taki mam krzyż w życiu: chorobę i trudne relacje rodzinne.

środa, 9 kwietnia 2025

Co robię zamiast spać

Wczoraj było MB Pieniężnej. Opłaty stałe, oszczędności, a dzisiaj będą zakupy. Chociaż wczoraj kupiłam sobie w Bonprixie spódnicę i kolarki. W którymś momencie kupię sobie w Bonprixie czarny żakiet. Dzisiaj jadę z mamą do Decathlonu po kurtkę wiosenną. Chciałabym też jechać do Auchan. Nie wiem kiedy pojadę do bibliotek. Czytam "Córkę z Paryża" i "Wazonik na konwalie". No i 2 czasopisma. Przeglądając fb natknęłam się na cytat z Olgi Tokarczuk mówiący o tym, że czytelnicy identyfikują się z bohaterami książek, którzy zrodzili się w głowach pisarzy, a czasami wzorujemy na nich swoje życie. Przypomniały mi się moje słowa do psychologa, że czytam o kobietach, które odmieniły swoje życie zamiast odmienić własne. I wtedy zbrzydły mi książki. Wróciłam do nich w szpitalu. Odprężąło mnie to i cieszyło. I tu kolejny cytat. Z mojego kalendarza na ścianie. "W książkach Boga szukamy, w modlitwie Go odnajdujemy." A w tym miesiącu jest taki cytat: najdłuższa nawet podróż z oddanym przyjacielem jest krótką. Mam nadzieję, że odzyskam moją siostrę. Ciekawe co o relacji z rodzeństwem piszą w Obcasach?

niedziela, 6 kwietnia 2025

Nocą...

Jest poniedziałek nad ranem. Nie spałam całą noc. Mam w lampce za mocną żarówkę, bo mnie razi. Dzisiaj mam na noc. Do bibliotek wybieram się jak sójka za morze. Po II daniu pojadę. Codziennie do którejś. Pa, Blogu!

Dwa artykuły

Blogu, czytam majowe "Zwierciadło" i póki co 2 teksty. Jeden to felieton Natalii de Barbaro i cytat z książki "Kiedy wchodziłem do pokoju": Daj jej trochę czasu. Daj sobie czas. Stracić kogoś bliskiego to tragedia, niezależnie od okoliczności. Ale ludzie są zadziwiająco elastyczni. Wiem, że teraz trudno ci w to uwierzyć, ale pewnego dnia oboje się zbudzicie i uprzytomnicie sobie, że już wszystko w porządku. Otworzysz oczy i może światło dnia padnie na ciebie w jakiś szczególny sposób, tak, że siądziesz sobie i pomyślisz: dobrze jest. A książka Nicoli Krauss dotyczy problemu utraty pamięci, ale de Barbaro opisała nim swój stan po śmierci bliskiej osoby.
A drugi artykuł to rozmowy z parami z długoletnim stażem o podstawie związku. I tak się zastanowiłam czemu moi rodzice zdecydowali się być razem? Co w sobie widzieli? I jakby określili co ich poróżniło? Ale bez krzyku i pretensji. Ot tak na spokojnie? Chyba już nigdy żadne z nich nie będzie mówić o drugim bez emocji.

A ja? Zapominam swoje uczucia związane z moimi mężczyznami. Są mi obojętni, bo byłam z nimi zbyt krótko by się przyzwyczaić. Dużo dawałam, mało dostawałam. W ogóle nie czułam się jak róża z "Małego księcia", że spośród wszystkich z kwiatów Mały książę wie, że to ta jedyna. 

piątek, 4 kwietnia 2025

Zanim zasnę

1. Wróciłam z nocki, wszyscy śpią, jest sobota. Słyszę, że Tata się przebudził.
2. Spodnie kupię chyba w Auchan, ale nie jestem pewna, bo muszę zostawić pieniądze na prezenty wielkanocne.
3. Monika sobie o mnie przypomniała. Tyle tylko, że ja o niej nie. Po 3 miesiącach. Mam do niej żal o to, że postawiła na piedestał przyjaźń z Agnieszką. Stwierdziła, że jest ona najważniejsza. No to ma. Na wyjazdy jeździ z Moniką z pracy i komu o tym opowiedzieć? No mnie nie. Mnie wystarczy matka podróżniczka.
4. I o tym właśnie myślałam w pracy. Na każdym etapie życia poznajemy takich znajomych, których potrzebujemy. Teraz nie chcę nikogo.
Zasypiam, pa Blogu!

czwartek, 3 kwietnia 2025

Przykre...

Blogu, mój współpracownik Andrzej umarł we śnie i został pochowany w sobotę w swoich rodzinnych stronach. Chyba byłam ostatnią osobą, z którą się kontaktował, ale nie mówię tego głośno.

Gdybym wiedziała gdzie starać się o pracę odeszłabym z Solidu. Może to tymczasowy kryzys?