niedziela, 30 marca 2025

Uratowane!

1. Blogu! Jak ja się cieszę! Przymierzyłam tankini w groszki. Było za małe w biuście. Więc wyprułam wypełnienie i okazało się, że się zmieszczę! Krótkie spodnie są na gumce, do nich też się mieszczę!
2. Zaczęłam "Córkę z Paryża". Pięknie się zapowiada!
3. Jutro wraca mama.
4. Tym razem przestawienie radiobudzika Taty zajęło mi 5 minut.
5. Idę na bonprix poszukać spodni letnich. 
Pa, Blogu!

sobota, 29 marca 2025

Pogódź się z faktami

1. W książce, którą czytam, bohaterka Karola rozmawia z ojcem o matce. "Masz ją tylko jedną. Ona inna nie będzie i pogódź się z tym. Ona ma prawo być inna niż Ty byś chciała aby była." Tyle czytałam o relacji matka córka. Tyle łez wylałam tu u ciebie Blogu, a rozwiązanie jest proste: przyjąć fakty. Nigdy bym nie osiągnęła tej równowagi, gdyby Tata o mnie nie zadbał. Wiem, że dam radę bez Nich. Chociaż tak naprawdę obcując z Tatą uczę się żyć samotnie. I przestaje mnie to boleć. I wiesz Blogu kiedy zdałam sobie z tego sprawę? Gdy wychodzę z pracy i nie mam do kogo zadzwonić.
2. Nie wiem Blogu czego będzie dotyczył kolejny progres choroby, ale wiem, że będzie.
3. Dzisiaj jestem wyspana i z radością myślę o tym, że jutro idę do pracy. Do starego, dobrego Solidu. 

Jak ludzie

1. Czytam rozważania Karoli o miłości do psa Baloo w "Czterdzieści nadal bosko". Uważa ona, że tego psa kochała najbardziej. Ja chyba Ogiego. Ale każdego psa kocha się za coś innego. Psy są jak ludzie.
2. Dzisiaj był pogrzeb mojego wspópracownika Andrzeja. Nie wiemy jak i gdzie umarł. Nie stawił się w pracy i nasza szefowa powiadomiła Policję. Miał 61 lat. Pamiętam jak poczęstował mnie kanapkami z sałatą, wędliną i majonezem kieleckim. Dopiero dzięki Niemu polubiłam ten majonez. Żegnaj Andrzej! Czy było tak jak Ci napisałam, że chorzy psychicznie są zbawiani z marszu?
3. Gdy nie ma mamy, nikt nie wstrzyna awantur. Jest cicho jak w nocy. Super!

czwartek, 27 marca 2025

Ciężkie popołudnie

Dzisiaj lęki dopadły mnie w autobusie. O to jak będzie wyglądać nasze życie bez rodziców. Potem przyszły myśli, niekączące się o przeprowadzce do Trzebini i na koniec wyobrażenie własnej śmierci.

wtorek, 25 marca 2025

Sprawdzę!

Opisy opieki nad umierającą Marylą w "Srebrnej bransoletce" nastroiły mnie negatywnie. Ale nie będę biadolić. Teraz, gdy po popołudniówce leżę w łóżku wróciły do mnie słowa Iwonki, która opowiedziała mi jak jej 42 letni kolega zachorował na Parkinsona. Stracił pracę, żonę, pieniądze. Wylądował w przytułku. I tak nagle pomyślałam: Boże, jaką jestem szczęściarą. Mam rodzinę, dom, pracę i pasję. Dzisiaj w pracy pomyślałam, że na rentę mogłabym iść, gdybym została bez pracy. A póki mogę pracuję i to tu gdzie jestem. A nawet jeśli nastąpiłyby jakieś zmiany, to mogę spróbować czy dam radę, a nie że zarzekam się, że nie będę pracować!

poniedziałek, 24 marca 2025

Myśli, gdy mama wyjeżdża

Dawniej nie wyobrażałam sobie codzienności bez mamy. Myślałam, że pękło by mi bez niej serce. A teraz, gdy pojechała w kolejną podróż, pomyślałam, że może to będzie tak, jakby pojechała w ostatnią podróż, tzn tak że szybko przywyknę. A serce pękło mi na terapii w Białym Domku. Dzisiaj mama dała mi ostatni kawałek kiełbasy i kapusty zasmażanej. I patrz Blogu, te same składniki, a wszystko zależy od kucharza!

niedziela, 23 marca 2025

Padnij, powstań!

Dawno Cię Blogu nie pisałam. U mnie dobrze.  W kończącym się tygodniu raz nie poszłam na nockę, bo byłam bardzo śpiąca. Jeśli moje ciało pozostaje w bezruchu, to drży. We wtorek dokończyłam 2 książki, poczekałam aż mama wróci z basenu i pojechałam do Borku kupić Tacie nowe szelki i wzór do haftu. Mulinę kupiłam w Bonarce kilka dni później. Zaniosłam wyhaftowanego chomika do krawcowej. Zawiozłam obraz Zazdrość do pracy. We wtorek byłam w bibliotekach. Byłam tak niesamowicie zmęczona, że zjadłam i zasnęłam i obudziłam się o 20. Ale do pracy poszłam. W środę już nie dałam rady. Gdy jestem w pracy mam taki straszny wstręt do tej pracy. Ostatnio na nocce zapytałam na głos samą siebie czy ja mam przez najbliższe 18 lat otwierać te pakiety? Miałam wstręt. Ale dzisiaj gdy odpoczęłam lepiej mi tam wracać. Po prostu padnij,  powstań. To tak jak na tym memie z koniem na fb. A o pracy pomyślałam wówczas, że nie mam dokąd pójść. I że niby wszędzie dobrze. I to że w Solidzie są odporni na moją chorobę.

niedziela, 16 marca 2025

Moje myśli nocą

Cisza nocy, słychać tylko oddechy domowników we śnie. Nie śpię, mam nadspane. Jednocześnie razi mnie światło lampki. Problem tkwi w czymś innym! Książka, którą czytam, mnie drażni. Wezmę inną i zobaczę. Zamiast "Cukiernicy z fotografii" wezmę kolejny tom "Czterdzieści". Ale to później. Dam wytchnienie oczom. Poleżę w ciemności i wsłucham się w noc. Pa, Blogu! I tylko jedno pytanie pamiętasz Blogu jak nazywałam się chwastem. A przecież jestem na wskroś tulipanem. Pięknym w prostocie i silnym jak przystało na wiosenny kwiat. Często myślę czy będę musiała jeszcze iść na terapię do Białego Domku? Czy wyrwałam się z jażma mamy by wpaść w dyktando Taty, a może w terroryzm Oli? Zwariować można! No, to zwariowałam już na wstępie, w wieku 25 lat. Bardzo chciałam odmienić wszystko na raz i nie wytrzymałam. Jedno jest pewne nigdy już mama nie będzie upoważniona w Kobierzynie. Dobrze na tym wyszłam, bo zostałam na 1B i nikt nie wmawiał mi myśli samobójczych. 

Młoda dorosła

W "Zwierciadle" Maria Strzelecka ilustatorka książek i wykładowca na warszawskiej ASP wspomina jak czuła się dorosłą mając 18 czy 19 lat. Ja miałam tak samo. Mama wypełniła za mnie zgłoszenie do pracy w Selgrosie. Gdy oddzwonili było jej głupio, a ja poszłam na rozmowę. Byłam tam 3 lata. Pamiętam jak cieszyłam się na swoje 900 zł wypłaty. Czysty wyzysk. Eh, stare dzieje. A dzisiaj? Też marnie, ale ważne jest to, że pracuję. Muszę wstać, oporządzić się, odzywać się do ludzi.

sobota, 15 marca 2025

Narzekania

1. Znowu Andrzej o coś pytał w smsie. A ja powinnam mu na to zaśpiewać: bądź dużym chłopcem i przestań do mnie słać pytania, twe słowa to ciągi liczb, nie ułożę z nich równania. Ale nie zrobię tego, bo to jedyny znajomy z jakim jeszcze utrzymuję kontakt.  Pewnie Monika przyśle życzenia na Wielkanoc.
2. Zastanawiam się czy nie za wcześnie zażywam wieczorne leki. I faktycznie za wcześnie, ale inaczej nie przetrzymałam bym nocki w pracy.

środa, 12 marca 2025

Jak mnie to cieszy!

1. Zdarza się, że Andrzej piszę do mnie sms-a czy nie wiem, gdzie u Niego w mieszkaniu jest dana rzecz. Za chwilę będzie rok od tamtych wydarzeń.
2. Nie pojechałam ani do biblioteki ani po obraz.
3. Powodem dla którego piszę tego posta jest skojarzenie z Nastką z "Cukiernicy z fotografii". Wspomina ona swoją drogę zawodową i stwierdza, że nie mogłaby już robić nic innego, że wrosła w to. I ja mam to samo. Lubię sortownię.
4. Katarzyna Miller w "Zwierciadle" zaczęła nowy cykl: lubię się starzeć. I w pierwszym artykule napisała, że każdy z etapów źycia jest piękny za coś innego. Nawet przywołała etapy miłości i za co się je lubi. Nawet ja, stara panna, mam swoje wspomnienia. Jak mnie to cieszy Blogu!


poniedziałek, 10 marca 2025

Nie będę i koniec!

Dzisiaj mam dobry nastrój. Nie będę czytała tego "Zwierciadła", bo co mnie obchodzą malkoneteckie wynurzenia dziennikarzy? Dla nich zawsze jest źle w relacjach i trzeba je naprawiać. Gdy przez rok czytałam "Obcasy" wywróciłam wszystko na głowę tak przesiąknęłam psychologią. Dużo spałam dzisiaj. Byłam w aptece. Zadzwoniłam w sprawie obrazu. Czuję się osłabiona fizycznie, pobolewa mnie głowa.

niedziela, 9 marca 2025

Narracja życia

W "Zwierciadle" pada pytanie: jaka jest moja narracja w życiu i jakie ono jest. I choć w poprzednim wpisie próbowałam samą siebie przekonać o szczęściu, to tak naprawdę czuję się nieszczęśliwa. Zawsze czułam się ofiarą schizofrenii, ale dopiero od niedawna odczuwam jej skutki, cielesne i międzyludzkie. Tak jak napisałam wcześniej mam tylko rodzinę. No rychło w czas mi się przypomniało skoro plułam na nią jadem. Czar goryczy się przelał u wszystkich. Przyjęty schemat domu runął. Przyzwyczajamy się do nowego. Zmiany nastąpiły nie tylko przeze mnie, ale i przez mamę, która zmieniła stosunek do życia. Pewnie miała prawo, ale prawdziwa kobieta dba o wszystko i wszystkich lub znajduje godne następstwo. Tylko nie krzykiem, narzekaniem i wymuszaniem. 
Jednocześnie związek pokazał mi, jakie fajne może być życie na rencie, z drugiej strony mam w Solidzie przyjaciół. Póki ten okręt płynie, to i ja też. Jeśli się nie poddaję, to dlatego, że mamy obowiązek w życiu doprowadzić je do końca. Tyle ile przewidział dla nas Bóg!

Jestem wolna

Mam szczęście w życiu! Mimo że trudno mi czasem, to tak naprawdę jestem wygraną. Tata mnie przestrzega bym nie odwracała się od mamy i Oli, a już na pewno żebym nie kuwała swoich emocji w złość. Kiedyś też zwrócił mi uwagę, żebym nie była zbyt pewna siebie, bo nie wiadomo, kto pierwszy z kraja. I że na pewno już nikomu nie można życzyć śmierci. Nigdy nikt na mnie nie wymuszał, abym wyszła za mąż i miała dzieci. Jestem wolna.

To się wszystko sprowadza do...

Dzisiaj byłam zanieść do szpitala samotnemu współpracownikowi zakupy. Mimo tego że ma mamę i siostrę, a nie ma dzieci, to nie żyje z nimi w zgodzie. To Ola zachęciła mnie żebym Mu pomogła, mówiąc, że i tak nie mam planów. A mnie w momencie przypomniała się samotność  na 1B. Ja też walczyłam ze wszystkimi. Oto do czego to prowadzi. 

Hakerzy zaatakowali Oli szpital. Ola mówi, że to już u nas normalne i że chcą kasę.


sobota, 8 marca 2025

Zakupowy Dzień Kobiet

Nie zapytałeś Blogu, do czego chcę wytrwać? Do śmierci. To nie o to chodzi, że nie zależy mi na życiu, tylko uważam, że życie to jest konkurs na wytrwałość. Miałam współpracowniczkę, która zwykła mawiać, że musi to ona tylko umrzeć. A ja w myślach dodawałam, że bez łaski, bo to się samo stanie. Ale piszę tego posta po tygodniu milczenia, i wybacz Blogu, ale po powrocie z popołudniówek zasypiałam, bo mam pościel! I mam niebieski pasek w zegarku. Kupiłam prasę, ale zapomniałam balerinek, stópek i "Zwierciadła". Kupiłam porządny szampon, bo po Avonowskim mam matowe włosy. Może będzie można zużyć go jako mydło w płynie? A mama mówiła żebym nie kupowała tego szamponu z Avonu, to Jej nie posłuchałam, a miała rację. Teraz musimy spożytkować ten szampon! A pościel mam w magnolie! Piękne kwiaty na Dzień Kobiet! Na pasek do zegarka dostałam 10 % rabatu z okazji Dnia Kobiet! Jeszcze do załatwienia: krawcowa, szewsc, obraz, zastrzyk, apteka i biblioteki. Dobrze, że mam 2 tygodnie nocek, to może to pchnę do przodu. Muszę się Oli zapytać jak działa nowe żelazko, bo muszę wyprasować haft chomika!

niedziela, 2 marca 2025

Bezcenne

Ile bym dała żeby mieć już 60 lat! By już mieć przeżyte te lata życia. By nie mieć już wyzwań, by tylko wytrwać.

Co uwielbiam!

Jak lubię książki! I to jak zaczynam historię i to jak ona przebiega i na koniec jak się kończy. To jakby inne życia! Teraz zaczęłam "Cukiernicę z fotografii" Uwielbiam powieści obyczajowe!

Szybkie fakty

1. Mama poleciała. Ola przerzuciła jej Legimi by nie brała książki, bo to zbędny ciężar. No i racja! Ja na to nie wpadłam, zresztą ja nie znam Oli kodu dostępu. Dobrze, że Ola jest. Aczkolwiek wkurza mnie, jak wychładza mieszkanie zostawiając otwarte okno na czas ponad godzinnego spaceru z Edziem. Tyle, że z Edziem nie przewidzisz! No w końcu on jest hrabia!
2. Zbliża się MB Pieniężnej. Muszę tak: kupić pościel, iść do szewca, krawcowej i do zegarmistrza wymienić pasek w zegarku. No i do apteki. A pasek w zegarku to chyba chcę niebieski.
3. Posłałam PiT-a. Jeszcze ten od Piotrka. Coś się nie zgadza w Vacie. Piotrek powiedział, że sprawdzi. Piotrek sporo wpłacił do ZUS-u.
4. I jeszcze po pensji muszę kupić tygodniki polityczne, bo nie mogę polegać tylko na Taty opiniach.
No dobra Blogu, to pa!

sobota, 1 marca 2025

Słodkie lenistwo

1. W "Od pierwszych słów" detektyw Rafał Kamieński mówi, że teraz większość stawia na wygodę i dążymy do takiego stanu, w którym nie musielibyśmy się przemęczać. Gdybym przeszła na rentę przestałabym pracować. Całymi dniami bym spała i trochę czytała. To, że pracuję jest moim błogosławieństwem. Jest systemem napędzającym. Gdy wczoraj dowiedziałam się o redukcji zatrudnienia, ulżyło mi, że to nie ja. 
2. Mama spakowana do Tajlandii. Jutro leci. Ola dziś późno wieczorem przylatuje z Holandii. A ja sobie byłam w domeczku i tu mi najlepiej. Koniec urlopu, wracam w poniedziałek na popołudniówkę.
3. Ale... coś czuję, że może nadejść dzień, gdy Solidu zabraknie