Blogu, zamknęłam drzwi do pokoju, to w ramach nauki asertywności. Nie są mi potrzebne dźwięki krzątaniny domowników. Teraz dychnę po sklepie. Mama ma pretensje, że czekała na mnie, aż wstanę, a ja pojechałam sama. Lubię sama kupować ciuchy i buty. Nikt mi niczego nie narzuca. A to, że mama czekała? Dlaczego mam czekać aż mama zje kremówkę z kawą z Olą? Czy rzeczywiście czekała na mnie? Chyba jednak nie. Zobaczę czy umiem tak jak nauczono mnie na muzykoterapii słuchać muzyki? Potem kawa, a potem siłownia pod chmurką.
Blogu, w autobusie była matka z dzieckiem w wózku. Poderwała się by złapać wózek gdy autobus skręcał. Gdy Kamil i Adek byli dziećmi miałam takie odruchy. A teraz pomyślałam, jak dobrze być childfree. Blogu jestem wolna. Oczywiście, że gdy zbliża się godzina zażywania leków, to czuję się tak bezsilna, smutna i zostawiona sama sobie, ale te stabilizatory, które zażywam pomagają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz