czwartek, 30 lipca 2020

Dobry dzień

Dzisiaj posłałam "Drania" do Kożuchowa.
Dokończyłam ebook "Mazurskie Lato". Mam takie wrażenie, że Witkiewicz spoczęła na laurach. Ale jak ją przyciśnie zapotrzebowanie na kasę, to sobie przypomni jak się pisze. Najlepsze opowiadanie to "Czekaj na mnie w Mikołajkach" Katarzyny Misiołek.
Jutro pożyczę dwa tomy Nowaków Agnieszce ze skarbca. Odda za rok
Dzisiaj nie myślałam ani o doli mojego życia, ani o utracie bliskich, bo cały czas miałam zajęcie.
Czym będę się umartwiać po godzinie m? Czy uda mi się uchronić od poświęcania się? Od rezygnacji z tego, co jest dla mnie miłe? I od rozżalenia, które z tego wynika?
W sierpniu same noce, a na wrzesień wzięłam 19 dni urlopu.
Jutro podjadę do urzędu miasta wyrejestrować pierwszą przyczepę.

środa, 29 lipca 2020

Kto wie...

Wróciła ta myśl, że kiedyś będę żyć w dps. Wystarczy, że będziemy z Olą mieszkać tu same. Może któregoś dnia zamknę firmę? Może nikt nie będzie z nami mieszkać? I nie będzie komu płacić czynszu?
Dzisiaj w pracy chciałam iść na studia. Ale szybko mi przeszło, bo to daremny trud, poświęcenie czasu wolnego i wyrzeczenia.
Znalazłam też ogłoszenie o pracy w prywatnym kantorze, ale na szczęście nikt nie odbierał.
Przyszła też taka refleksja, że w Solidzie nie jest źle i mogę tam być. Ale jeśli pojawi się okazja przejścia do PP, to trzeba będzie to zrobić. Nie ma to jak państwowy etat! Będę nadal śledzić oferty PP

wtorek, 28 lipca 2020

Z "Twojego dziennika"

Myśli z "Twojego dziennika" Reginy Brett: 
Uśmiechnij się! Jesteś na świecie! Taki był napis na kartce z życzeniami urodzinowymi, którą dostałam od córki w zeszłym roku. Zachowałam ją, żeby zawsze pamiętać, że urodziny to powód do uśmiechu. 

W najczarniejsze dni, kiedy życie wydaje ci się nie do zniesienia, te słowa mogą być twoim okrzykiem zwycięstwa. Jeszcze nie zginąłem. Wciąż tu jesteś. Wciąż żyjesz. Wciąż masz nadzieję. Wykrzycz je w twarz rakowi. Rozwodowi. Depresji. Wszystkiemu, z czym trudno ci się pogodzić. 

Nikt nie może pozbawić cię energii bez twojej zgody

Są takie dni, kiedy w uszach bez przerwy dźwięczy mi piosenka U2: I rezygnujesz z siebie. I rezygnujesz, i rezygnujesz. I rezygnujesz z siebie. Życie i tak toczy się dalej- tylko od ciebie zależy, czy w nim uczestniczysz. Niestety, spora część życia upływa nam na rezygnowaniu z samych siebie. Zarezerwuj trochę czasu dla siebie, zanim zaczniesz go poświęcać innym.

Czasem wystarczy nie wyglądać jutra i nie oglądać się na wczoraj, a jedynie robić krok za krokiem.

Nie wszystko co się liczy, jest policzalne.

niedziela, 26 lipca 2020

Chwila

Każda zła wiadomość to tylko chwila. Dalej trzeba jeść, spać, wstawać, pracować itd. Mija dany dzień, przychodzi noc i znów dzień. Przede mną jeszcze tyle ciężkich chwil. Szkoda, że muszę je przeżyć. Gdybym mogła wybrać godzinę śmierci już dawno bym nie żyła. Ale trzeba to dociągnąć do końca.

My trzy

Ola zaczęła obiad, który teraz robi mama. Oczywiście Ola wkurwiona, obrażona i się wywyższa. Narobią burdelu w kuchni, zjedzą, po czym w końcu łaskawie wyjdą z kuchni. A mnie oczywiście przyjdzie sprzątać. Oczywiście wszystko wpierdzielają na suszarkę. Boże, jakie one są beznadziejne. Mama bałaganiara i hrabianka Ola. A do tego Duże Dziecko Ewa. 

sobota, 25 lipca 2020

O pracy

W czasie rozmowy z Kingą w skarbcu pożałowałam, że jeśli pójdę do okienka PP to nie będę mieć kontaktu z walutą. Mam dobrą pracę. I dobrze, że słabopłatną, bo przynajmniej mi sodówa nie uderza. Może szkoda, że niskie składki na emeryturę, ale czy za 20 lat będą jeszcze emerytury?

O Oli

Kolację zjadłam, gdy dziewczyny były na spacerze. Nie planowałam z nimi pić wina. Zmyłam się z kuchni, bo nie mam ochoty słuchać zarozumialstwa Oli i myć po nich naczynia. Ale mnie ta Ola drażni. Straszne, że po godzinie m to będzie jedyny bliski mi człowiek. Tak naprawdę będę sama. Dzisiaj nie boję się tego. Cieszę się, że ta zarozumiała Ola dostanie po dupie. I mam tu na myśli to, że będzie musiała zacząć wreszcie robić wszystko bez mamusi i to, że wyląduje w rejestracji szpitala. Będzie marzyć o emeryturze! Mnie już przeszło. Dobrze, że mam pracę, odskocznię od codzienności z domownikami. I całe szczęście, że dobrze mi w Solidzie.
Mama dzisiaj wyparowała rosół i przypaliła garnek. Tak mnie wkurza z tym roztrzepaniem.

czwartek, 23 lipca 2020

Po co są trudne momenty w życiu?

"Każdemu w życiu zdarza się taka chwila, kiedy wie, że odtąd już nic nie będzie nigdy takie samo, że jedna część naszego życia się kończy, a inna zaczyna. To chwila, w której wiadomo, że nieuchronnie nadejdą zmiany, niezależnie od tego, czy będą to zmiany na lepsze czy gorsze. Takie właśnie chwile stwarzają naszą osobowość i wiem, że gdyby nie moja chwila, byłabym dzisiaj kimś zupełnie innym. "

Gdy stanie się nieuchronne

"Myślę sobie, że gdyby dobrym ludziom nie przytrafiały się złe rzeczy, takie słowa jak dobro i zło nie miałyby już żadnego znaczenia. Możliwe, że i nasze życie nie miałoby już wtedy żadnego znaczenia."

Choćbyśmy nie chcieli

Damy radę, możemy nie chcieć, ale damy radę!

Wybór

Lance Amstrong: Bo kiedy się nad tym zastanowić, to czy mamy inny wybór niż nadzieja?

Jeszcze o realiach zatrudnienia

Jeśli straciłabym pracę w Solidzie byłabym w kaczej dupie i to bez względu na mój wiek. Dlatego nie należy się nastawiać, że coś szybko znajdę, tylko brać co dają. Lepiej spróbować, bo przecież bezrobocia i tak mieć nie będę.
Mama zapomniała o weterynarzu. A swoją drogą Ola to jest duże dziecko. Wszystko załatwia z mamusią, nic sama. 

środa, 22 lipca 2020

O pracy

Tak rozmyślam o pracy w przyszłości. Nie chcę być kierownikiem. Nie chcę też pracować po 12 godzin. Nie mogłabym też na dłuższą metę pracować na same noce. Gdyby to działo się teraz, gdy mamy wyrękę w mamie, to nauczyłabym się żyć w ten sposób. Dlatego jeśli coś się w przyszłości zmieni w warunkach pracy, to poszukam czegoś innego, a póki w Solidzie mi dobrze, to tam będę. Zawsze jeszczę mogę iść do jakiegoś sklepu, na pocztę czy do sprzątania. Nie muszę być w sortowni. Wszystkie moje problemy organizacyjne po godzinie m jakie przewiduję wynikają z nieodpowiednich godzin pracy. Po prostu nie chcę już iść do innej sortowni. 

niedziela, 19 lipca 2020

Gdy ktoś odchodzi

Mogę osiągnąć więcej poza tym ciałem, które odmawia mi już posłuszeństwa!

Co muszę kiedyś powiedzieć Oli

Wytrwałość przynosi pomyślny los

Żłobienia serca

Im głębiej wyżłobi cię smutek, tym więcej radości możesz pomieścić. 

Moc Boga

"W lipcu połączyliśmy się węzłem małżeńskim w czasie pięknej ceremoni na Maui na Hawajach. Przypływające i odpływające fale oceanu były dla nas znakiem potężnej mocy Boga, mocy uzdrawiania, przywracania wiary, rozpalania na nowo nadziei. Każdy dzień to kolejny dzień życia."

Dwie żaby

Do głębokiego dołu wpadły dwie żaby. Wokół niego zebrały się inne żaby i zaczęły wołać do swoich towarzyszek, które wpadły do środka: nigdy wam się nie uda stamtąd wydostać! Jedna z żab, słysząc te słowa, zniechęciła się, nie próbowała uratować i w końcu zdechła. Druga bez przerwy podskakiwała, próbując się wydostać i w końcu jej się to udało. Gdy pozostałe żaby to ujrzały, spytały ją: dlaczego wciąż próbowałaś się wydostać, mimo że powiedziałyśmy ci, że nigdy ci się to nie uda? Żaba na to odparła: och sądziłam, że chcecie mi wjechać na ambicję.

Piszę te słowa, bo dotarło do mnie, jaką moc mają ludzkie słowa. Mogą nawet odebrać chęć do życia. Nie mam monopolu na wiedzę o uczuciach moich bliskich np. w chwilach ostatecznych.

Na pocieszenie po stracie najbliższych

Z "Balsamu dla duszy...":
Smutek i ból są ulotne, jeśli świadomie pozwalam im przeminąć, gdy przemija ich chwila. Ponieważ czeka już inna chwila, która może być pełna nadziei i pokoju, gotowa zastąpić tę trudną chwilę, której dopiero co pozwoliłam odejść.

czwartek, 16 lipca 2020

Egoistki

Teraz do mnie dotarło, że dzisiaj o życiu po godzinie m nie myślę z lękiem. Raczej z poczuciem straty. Tylko, że może przyzwyczaiłam się, że mama ugotuje i pójdzie z psami. Tyle jeszcze może się zmienić!
Mama powiedziała, że żal jej, bo nie jeździ na wycieczki, a życie ucieka. A ja nie chcę nigdzie jeździć. Tylko mi żal, że nie wszystko zdążę przeczytać!
Dzisiaj w skarbcu przyszła chcica by od października iść na studia. Ale gdy pomyślałam o wyrzeczeniach np. rezygnacji z czytania beletrystyki, to zaraz mi przeszło. Po Oli kursie widzę jakie to trudne. Powodem dla którego chciałam zdobyć lepsze wykształcenie jest to by nie być bezsilną gdyby skończył się Solid. Ale i tak będę, bo peseloza już powoli i mnie dotyka, co stwierdzam na podstawie braku odpowiedzi z oferty Biedronki, którą wysłałam pół roku temu. 
Eda zanudzała rozmową mamę i Olę. 
Czy naprawdę będzie tak, że Eda będzie jedynym bliskim mi człowiekiem? Lepsza Eda niż samotność. Tylko, że po odejściu mamy i Oli i tak w głębi duszy będę samotna. Mnie już zeżera samotność. Może po to ma się dzieci? By mieć kogoś swojego? Nie chcę mężczyzny w swoim świecie, chciałabym by obie moje dziewczyny i ja żyły ze sobą w jak najlepszej kondycji ile to będzie możliwe!
Dzisiaj przy obiedzie mama wydała mi się nudna. Nie ma samochodu do dyspozycji, więc siedzi w domu i to ją wykańcza. Ale przynajmniej nie wydaje pieniędzy w sklepach. Ola to tyran, bo dla własnej wygody pozbawiła mamę okna na świat.

środa, 15 lipca 2020

Weź swoje sprawy w swoje ręce

Nie pojechałyśmy, bo Piotrek jest we Wrocławiu. Na początku oglądałam się na dziewczyny, a przed 17 poszłam sama na Piaski. W międzyczasie dziewczyny poszły z psami, ale Pipin był marudny i wrócił.
Jutro pójdę do starej krawcowej, bo ta z Malborskiej nic nie zrobiła przez miesiąc, więc odebrałam kurtkę.
Gdy wracałam z biblioteki pomyślałam, że po godzinie m nie będę mogła wyjść z domu nie zamykając go.
Dzisiaj w pracy pomyślałam aby w przyszłości nie angażować Piotrka do przeprowadzki do Trzebini. Jeśli Oli zabraknie to będę tu niemile widziana. Gdy nadejdzie czas weź swój los w swoje ręce

wtorek, 14 lipca 2020

Kobiety nieidealne nie są zwyczajne

Co u mnie? Kolejna teleporada przyniosła kontynuację sterydu na uczulenie, tylko ze zwiększoną dawką. W nocy zdarłam skórę z dłoni, bo tak się drapałam. Teraz używam pentanolu, wezmę go ze sobą.
Po pracy na poczcie wysłałam deklarację przystąpienia do związków zawodowych.
Gdy Ola miała szkołę poszłyśmy z mamą z psami do apteki po moje leki i do Lidla. Ale orzechów nerkowca w promocyjnej cenie już nie było.
Chciałam jutro oddać na Piaskach II tom Kobiet z odzysku, ale mamy jechać do Młodych przed ich urlopem. 
Wciągnęłam się w I tom "Kobiet nieidealnych". W praktyce bohaterki są idealne, a ich rzekome rysy charakteru tworzą fabułę powieści. Chętnie sięgnę po kolejne tomy. Idę na lubimyczytac.pl żeby poczytać co będzie dalej. 

poniedziałek, 13 lipca 2020

Płaca w 2021 r.

Robię wszystko, żeby utrzymać pracę w Solidzie. Zgłosiłam się do ubezpieczenia OC od odpowiedzialności materialnej, a jutro dowiem się jak zapisać się do związków zawodowych. Równocześnie sprawdzam nbp i PP. Rząd po cichu przesłał do NFZ symulację o najniższej krajowej w 2021 roku. Zamiast obiecywanych 3 tys, chcą dać tylko o 65 zł więcej.

sobota, 11 lipca 2020

O walce z rakiem

Z "Balsamu dla duszy walczącej z rakiem":
16-latka napisała, że chociażby nie wiem jak bardzo rak dawałby w kość, trzeba sobie z nim radzić, a skoro tak, to można to przecież robić z uśmiechem.

piątek, 10 lipca 2020

Aktualności

Piątek, wieczór, po euronetach do 20. Już pół do 23. Wszyscy śpią.
1. Przyszedł strach o życie bez mamy. Zażyję jeszcze jedną dawkę. Czy tak będę wracać z dniówek 12-godzinnych?
2. W Solidzie nie ma kto pracować, na atm jest dramat. Dostałam notatkę służbową o zbyt niskiej wydajności. Dyrektorka nie prosi bym więcej przerabiała tylko żebym się wylogowywała poza liczeniem. Przy okazji dowiedziałam się jaka jest norma, bo te przodowniczki to mają hopsia na tym punkcie. Wiem, że będę w Solidzie, więc nie boję się, że mnie zwolnią. 
3. Oli koleżanka księgowa p. Lidka odebrała mi "Balsam dla duszy walczącej z rakiem". Ola była zła.
Gdy wzięłam do ręki tę książkę, to utwierdziłam się w przekonaniu co do Oli odejścia. Lepiej żebym bała się teraz, a nie potem. Jak szybko dotrze do mnie, jeśli ją przeżyję?
4. Jutro wyciągamy Pipinowi szwy. Mieliśmy też jechać do Piotrka na grilla, ale ma padać!
5. Pensja rozparcelowana cała, co do grosza, ostatnie 1.66 przelałam na siepomaga.pl Kiedyś będę mieć pieniądze. Wiem, że remontu nie będzie za życia mamy i obecności taty w tym mieszkaniu. Policzę ile i od kiedy będę przelewać na oszczędnościowe!



poniedziałek, 6 lipca 2020

Byłam włóczęgą!

Czytam teraz "Inspiracje na każdy dzień roku" Ziga Ziglara.
W pierwszym czytaniu mówi za św. Pawłem by iść do przodu i patrzeć na jedno. Mówi o tym, że żyjemy przeszłością. Najbardziej wstydzę się porażek zawodowych. Istnieje słuszna sprawa bliska mojemu sercu; to nauka samodzielnego myślenia i życia.
W tym czytaniu są dwa cytaty: 
1. W tym momencie, w którym Twoje wspomnienia zaczną przerosną marzenia, Twoja dusza zacznie obumierać.
2. Rób to co musisz, kiedy musisz, a przyjdzie dzień, kiedy zaczniesz robić to, co chcesz, kiedy chcesz.
W drugim czytaniu Zig pisze, że są włóczędzy. Żyją, trawiąc energię i zasoby na bezcelowe życie. Do momentu, aż to sobie uświadomią i znajdą cel.
Aż do momentu kryzysu wieku średniego żyłam nadziejami i złudzeniami. Później był entuzjazm tego odkrycia. A później przyszła refleksja, że nie mam nic i nikogo i było mi z tym zwyczajnie źle i nieszczęśliwie. Chciałam zrobić wielkie zmiany, ale skończyło się na analizie tutaj. Z czasem przyszło pogodzenie z losem. Teraz powoli odzyskuję radość. Ale tak byłam włóczęgą. Marnowałam czas życia za pościg za tym life codem.  

niedziela, 5 lipca 2020

Nie bój się

Boję się żyć! Boję się żyć bez bliskich! Ten strach mnie paraliżuje! Nie bój się, będzie dobrze, nigdy nie będę sama! Zawsze już ktoś przy mnie będzie! Daj mi Panie Boże!

Po co się umiera?

Po co się umiera? Mama odejdzie by jej dusza mogła zaznać wolności i przygody, Ola odejdzie do ludzi jej podobnych intelektem i do jej psów. A ja wrócę by moja dusza mogła dokończyć swoją drogę do doskonałości, bez której nie będzie mogła stać się częścią Boga. Od upodlenia przez normalność do szczęścia pełni życia. Tak naprawdę kocham tylko siebie, a wszyscy ludzie wokół mnie to narzędzia do realizacji nadrzędnego celu: przeżycia.
Mam tylko jedno zadanie: dotrwać do śmierci. To jak wypełnię ten czas, który jest mi jeszcze dany niczego nie zmieni. Dlatego będzie wygodny i pożyteczny. Wiem kim byłam w poprzednim wcieleniu i wiem kim będę w następnym. Żałuję, że jestem tylko narzędziem w ręku Boga, bo moi bliscy i przyjaciółki to dobrzy ludzie, których chce się spotkać w niebie. Poczekają, będą mieli czas. Od tego ile nauczy się moja dusza zależy jak szybko będzie mogła dołączyć do nich, gdy zakończy się jej wędrówka.

sobota, 4 lipca 2020

Wolne

Ciężki dzień. Drażnią mnie domownicy. Dużo spałam. Brakuje mi książki- inspiracji. 
W poniedziałek wyślę 2 książki do Kożuchowa; "Drań" i "Kruchy fundament".
Przez chwilę chciałam poprosić mamę żeby zapłaciła za Avon, żeby móc jak najwięcej dać Oli! Ale to zły pomysł.
W poniedziałek jadę na Powroźniczą odebrać książkę dla Moniki, a potem zawiozę ją jej do Biedronki. 

piątek, 3 lipca 2020

Zapis myśli

Na Legimi dokończyłam "Balsam dla duszy kobiety" żadne z opowiadań mnie nie poruszyło. Teraz zamówiłam na Królewskiej "Balsam dla duszy walczącej z rakiem". To ukłon do moich przeczuć co do Oli. Z tym, że mam przeczucie, że ona się podda.
Po co ja się szarpię z PP i NBP skoro wiem, że zostanę w Solidzie? Chociaż jest już postęp, bo nie wchodzę na pracuj.pl i praca.pl
Gdy przed chwilą pisałam o Oli, to w myśli wybiegłam do przodu. Do życia z Edą. Nie boję się, że kiedyś będę musiała iść do Kobierzyna by ona mogła jechać na urlop tylko z Piotrkiem. Nawet gdyby zamknęli mnie na resztę życia, musiałabym znaleźć powód do życia! Może pisałabym książki?Tak naprawdę bez mamy i Oli będę bez obrońców. Dopiero, gdy Eda straci Piotrka spojrzy na mnie przyjaźniejszym wzrokiem. Ale to za ponad 30 lat! 
Wcześniej dokończyłam "Balsam dla duszy w żałobie". Pożyczyłam tę książkę w ramach przemyśleń odnośnie życia po godzinie m. Wierzę, że będzie coś z duszy obcowania. 

Akt otwarcia nieba dla nas

Dalej z "Balsamu...":
Musisz to przyjąć, wciągnąć do środka jak oddech. Młody człowiek, który stracił najbliższego przyjaciela, jest zupełnie innym młodym człowiekiem niż ten, który tego nie przeżył. 
Uważasz, że potem nie będziesz mógł dalej żyć, i naprawdę nie będziesz mógł. Osoba, którą byłeś, odeszła na zawsze. Ale połowa ciebie, która nadal żyje, obudzi się pewnego dnia i znowu podejmie swą wędrówkę.
Akt otwarcia nieba. 

Z "Balsamu dla duszy w żałobie"

W "Balsamie dla duszy w żałobie" przewija się taka myśl, że rozpacz i smutek przychodzą falami. 
Jest też: Jeśli będziecie musieli coś pogrzebać, niech będą to moje winy, słabości i wszystkie krzywdy, które uczyniłam bliźniemu swemu. Oddajcie moje grzechy diabłu. Oddajcie moją duszę Bogu. A jeśli przy okazji zechcecie uczcić moją pamięć, zróbcie to dobrym uczynkiem lub słowem ofiarowanym komuś w potrzebie. Jeśli zrobicie to, o co proszę, będę żyć wiecznie.
Jest też opowiadanie mężczyzny, który wyszedł z żałoby dzięki jodze. Zauważył jak każdego dnia zmienia się ciało i jak napięcie różni się od siły. I jak w czasie medytacji nie tylko komunikuje się z ciałem, ale "rozmawia" ze zmarłą córką. Czy ja znajdę kasę żeby iść na jogę skoro będę pracować na same noce i mniej dni, bo po 12 godzin?
"Nigdy nie stracimy tego, co nas kiedyś cieszyło. Wszystko, co darzymy głęboką miłością, pozostaje częścią nas."
Czy kiedyś odkryję do czego oprócz prowadzenia domu potrzebna mi była mama? Dzisiaj czuję, że jestem niezależnym bytem. Czuję, że radzę sobie bez ciepła mamy. Ono gdzieś odeszło. Teraz mama jawi mi się jako roszczeniowa baba, kwaśniejąca, rozgoryczona i zawiedziona życiem. Myślę, że znów wezmę kredyt by spełnić jej marzenie. Zrobię to bez żalu, bo to tylko pieniądze. Zarówno mama jak i Ola lepiej się czują, gdy nie mam pieniędzy. Czują wtedy, że mają coś do powiedzenia, dowartościowują się, czują, że mogą o kimś decydować. Życie z nimi to nie jest partnerstwo. Jeszcze nie umiem tego nazwać.