piątek, 23 marca 2018
Tatarka
Skończyłam "Tatarkę" Renaty Kosin (480 str., Bujany, Kruszyniany, Hiszpania, Francja). Do wczorajszej metryczki "Listów i szeptów" chcę dopisać Lubsko, południe Francji, Syberia, Włochy, Żary. Fajna historia. No i dzięki tej książce dowiedziałam się o gimnastyce słowiańskiej. Opowiada o odkrywaniu przez Ksenię, studentkę z Białegostoku, jej tatarskich korzeniach. Mam tylko jedno zastrzeżenie: naciągane przejście tekstem o potędze miłości Tamiry i Jakuba do uświadamianiu sobie miłości do jej wybranka. Postać Xawiera nagle zyskuje światło chociaż wcześniej traktowana była jako postać więcej niż drugoplanowa. I ten dziwny atak płaczu Kseni z jak się okazuje irracjonalnych powodów
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz