Nigdy nie będę gotowa na śmierć mamy. Ciągle mi się wydaje, że to będzie wtedy, gdy sprzedadzą Solid, a mnie zaproponują pracę w nowej firmie. Niech tak będzie, jak ma być. Ciężko o tym myśleć. Dzisiaj w pracy, w skarbcu skończyłam czytać "Światło o poranku" (285 str., Kraków, Warszawa). Zaczęłam "Listy i szepty".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz