Konto zajęte, Piotrek nie oddaje, jestem bez pieniędzy, mama milczy. Jest piątek 12 w dzień. Wkurwia mnie mama, która wszystkiego robi po trochu i wszędzie robi bajzel. Naśmiewa się z Cioci Joli, która płkała nad nieodśnieżonym podjazdem do domu. Mama na wszystko reaguje podniesionym głosem. Za 3 godziny przyjdzie ta ważniaczka Ola. Blogu, guzki na tarczycy powiększyły się, po badaniach krwi okaże się czy będzie biopsja czy nie. Nie myślę o tym. Bardziej martwi mnie to, że nie wiem czy mama ma na mój Rispolept. Teraz mama pyszczy, że po raz ostatni robi pierogi do Piotrka na Wigilię. Podczas, gdy te pierogi to jedyne czego nie umie zrobić jej swatowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz