niedziela, 3 lipca 2022

Niedługo koniec terapii

Niedługo koniec terapii. W miarę jak wracałam do życia wyzybywałam się negatywnych emocji do bliskich i obrazu życia. Terapia była mi potrzebna, bo pozwoliła wyjść z psychozy. Szpital, zarówno oddziały zamknięte, jak i terapia po raz kolejny postawił mnie na nogi. Ale tym razem stało się tak, że spojrzałam w przyszłość choroby z odwagą i zrozumieniem. Przyszły wiara, że zawsze znajdą się tu profesjonaliści. Nadzieja by nie bać się żyć. I przyszła miłość do Bliskich, których zwalczałam, a gdy ich akceptuje to jest mi lepiej. Cele zakontraktowane w terapii, to małe miki w porównaniu do tego, co dzięki Wam osiągnęłam. Pojęłam też, że to, iż w danym dniu mam obniżony nastrój, lub też dopada mnie uczucie smutku, strachu czy paniki, nie świadczy o progresie choroby.
Co do samotności. Boję się jej. Ale tak wielu rzeczy się człowiek boi i zdarza się, że musi stawić im czoła. Czasem trzeba tylko robić to, co trzeba. Dziękuję też, że mam swoją pasję. Dziękuję, że mam lubianą przeze mnie pracę. To daje mi siłę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz