20 lat to taki szmat czasu. Może wydarzyć się tak wiele. Blogu, ty wiesz, że zostanę w sortowni. Bo ja lubię tę pracę. Lubię liczyć pakiety. Lubię ten szpan mówiąc, że pracuję w sortowni pieniędzy. Mamy kiedyś zabraknie, czy będę dobrą gospodynią czy słabą, szybko zweryfikuje życie. Ola w tygodniu leży, aktywizuje się w weekendy. Ja rzadko coś robię. Będę miała same noce. A w domu robić trzeba. I jeszcze zwierzęta, bo przecież Ola będzie najmądrzejsza. Będę przemęczona i na pewno poniosę tego skutki. Jedno jest pewne, póty będzie się dało, będę z mamą. Tyle będzie zmian w naszym domu. Czy mama odda fartuch? Blogu, nie chcę kupować już samochodu. Mam tak dość kredytów. Nie chcę pracować na banki. I wiesz co Blogu? Chciałabym móc wyjechać na urlop. I to bez zwierząt. Z mamą, bez Oli. Ostatnie 14 lat mojego życia to tylko praca i rezygnacja z życia przez chorobę. A teraz dotarło do mnie, że straciłam ten czas. A najgorsze Blogu, że tego nie zmienię i że w tym tkwię. I dlatego właśnie myślę o zmianie pracy. Żeby wszystko odmienić. Czego nie zmienię? Nie zwiążę się z żadnym mężczyzną, nie urodzę dziecka, nie będę mieć swojego mieszkania, nie zdobyłam wykształcenia. A przeszkadza mi to, że nie mam przygód w życiu. I właśnie dlatego chcę zmienić pracę. Teraz są wakacje i odpoczywam. Na jesień planuję terapię. Święta w Solidzie, w styczniu urlop na rehabilitację kolana, a potem zacznę aplikować do PP. Myślę, że to będzie ostatnie moje Boże Narodzenie w Solidzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz