Wczoraj w tramwaju pomyślałam, że Solid jest dobrą inwestycją jako zakładu pracy. Będzie pod inną nazwą, ale będzie praca w zawodzie. I to tak mnie uspokoiło. Na fb taki cytat, że nawet po najczarniejszej nocy przychodzi dzień i że trzeba tylko przetrzymać ciężki czas. Jeśli zabraknie mi mamy będę musiała nauczyć się na nowo żyć. Teraz zawsze mogę do niej zadzwonić. A potem ilekroć o Niej pomyślę będzie przy mnie. Będę ją wspominać z Chorwacji, gdy siedziała na balkonie i patrzyła w morze. I gdy nad Bagrami wyluzowana spaceruje z Ogim. I przez piosenkę Denisa Roussusa "My friend wind". Ola to piosenka z Gladiatora "Now We Are Free". A Tata to "Skrzypek na dachu". A ja to Melanii C I'm Turn to You albo Jak linoskoczek Grzegorza Tournaua. A jeśli Tata ją przeżyje, to tak naprawdę Ona będzie wygraną. Bo już nie będzie musiała z nim żyć, patrzeć na niego i go znosić. I czym do takich przemyśleń są krzywe miny personelu Białego Domku. Nieprofesjonaliści.
wtorek, 28 czerwca 2022
niedziela, 26 czerwca 2022
Jeszcze ciągnę ten wózek
Kasia nie ma żalu. Za chwilę nikt nie będzie pamiętał moich maili. Tylko mama, Piotrek i Ola. Mama nie chce mnie wysłuchać, co do firmy, więc Blogu napiszę Ci to tutaj. Bałam się Blogu, że kiedyś zabraknie Piotrka a ja zostanę z kredytami i zleceniami. Ta firma była ogromnym ciężarem. Niewiedza, niemożność decydowania. Ryzyko procesów, sądu, bycia karaną. Chciałam też Blogu mieć cokolwiek z firmy. Moje emocje opisane w wiadomościach do Piotrka były autentyczne. On nie pojął, że żyję w zagrożeniu. Poczuł się zaatakowany. I zadziałał. I jak przystało na Drzewińskiego obraził się. A ja muszę poczekać. Tak samo jest z PP. Dopiero od 2026 mogę myśleć by odejść z Solidu. By zawalczyć o spokój do emerytury.
Co to jest życie?
Tyle mam niepotrzebnych myśli. Nie boję się co będzie. Ani gdy odejdzie mama. Ani gdy zaatakuje choroba. Będzie co ma być. Rzecz w tym, że teraz już wiem, że progres choroby może nastąpić mimo zażywanych leków. A że trzeba przez to wszystko przejść? To właśnie nazywa się życie.
Względność problemów
Nadejdzie taki dzień, gdy przejdę na emeryturę. Nie będzie już Solidu. Będzie CHL. W Solidzie będę ponad 20 lat. Do śmierci mamy. W noc odejścia mamy nad ranem podpiszę nową umowę. Nie wiem dlaczego, ale Piotrek nigdy nie zrobi tak, abym mogła zamknąć firmę. Tata wyprowadzi się na Zagaje przez Olę. To na mnie spadnie opieka nad Tatą, gdy rodzina z Zagaja odkryje, że trzeba go ubezwłasnowolnić. Z nami zamieszkają zstępni Piotrka i Edy. To oni zrobią taki remont, że z Oli pokoju zrobią jadalnię. Nadejdzie też taki dzień, gdy Piotrek i Eda zawołają do mnie karetkę, która z Trzebini przywiezie mnie do Kobierzyna. I choć nie będę mieć telefonu, a Piotrek i Eda pojadą na ostatni wspólny urlop, to będzie to pobyt, który postawi mnie na nogi, od czasu śmierci Oli. I Blogu, ja wiem, że odejdę w domu w Trzebini. Stracę wszystko co mam. Bliskich, dom i świadomość. Bo po pobycie w Kobierzynie Eda dopilnuje, żebym nie brała zastrzyków, które mi tam przepiszą. Skoro Boże szykujesz mi takie życie, to po co mam żyć? Jest jedna ważna rzecz: Boże, chcę być zbawiona. Muszę dożyć do godziny mi wyznaczonej. I wobec tego wszystkiego: obecny problem terapii, której już nie chcę, tego że podpadłam przez ATM, to nic.
sobota, 25 czerwca 2022
Skojarzenia do świątecznej książki
Zaczęłam "Gwiazdkę z brokatem". I już w pierwszym rozdziale takie słowa, które odnoszę do siebie. "Choć czas tak doświadczył Basię, ona lubiała czas świąt. Czuła wdzięczność za minione miesiące, za to co udało się jej osiągnąć i za to, że się nie poddała. Miała dużo szczęścia, bo na swojej drodze spotkała kogoś, kto w odpowiednim momencie wyciągnął do niej rękę, a potem czuwał, żeby nie zeszła z obranej drogi." Chciałabym kiedyś jeśli zabraknie moich Bliskich móc powiedzieć że czekam na święta. Tak bardzo ufam Oli i Piotrkowi i Edzie, że kiedyś nie zostawią mnie na pastwę losu. Tak naprawdę nie mam nic. Ale jedno jest pewne: nie będę już miała nowych kredytów. Blogu, mam tak władczą siostrę. Jest taka jak Tata. A ja jak mama mam robić to, co ona chce. Kupiłam Jej dzisiaj kwiatka. Tego drugiego, który się jej podobał kupię Jej po pensji. Idę Blogu policzyć wydatki. No to pa!
piątek, 24 czerwca 2022
Bujdy i bajki
Czytam "Dziewczynę ze sklepu z kapeluszami" i zastanawiam się czy Gąsiorowska pozamyka wszystkie wątki. 3/4 za mną i dopiero teraz coś się ruszyło. Ale nareszcie mi się podoba. Mama nerwowa. Może przez steryd a może od upału. Starłyśmy się nad Drwinką o gotowanie w pełnym upale. Była też przygoda z upc. Nowy router i dekoder. Mama myślała, że będzie bez kabli. A tylko ich przybyło. Ubzdurała sobie coś z tym bezprzewodowym. Ktoś jej kiedyś sprzedał jakąś bujdę i w to wierzy.
wtorek, 21 czerwca 2022
Jestem najszczęśliwszą z mojej rodziny
Doszłam do wniosku, że choć to dziwne, to jestem najszczęśliwszą osobą w mojej rodzinie. Tata zapija nieudane życie. Mama tęskni za marzeniami i chciałaby się uwolnić od męża, obowiązków domowych i opieki nad zwierzętami. Ola żyje w ciągłym strachu: czy wystarczy jej pieniędzy i czy będzie mieć pracę. Piotrek pije by móc w ogóle się rozluźnić, a Eda nie ma nic. I tylko ja mam takie prochy, które wyłączają mi wszystkie złe i smutne myśli. Już wiem, że przegrałam, więc teraz robię co trzeba. Idę przez życie myśląc tylko o sobie, bo niech ludzie mówią co chcą! Wszystko w życiu tracimy, więc nie należy się przywiązywać!
piątek, 17 czerwca 2022
Piątkowa noc
Co do renty, to chyba poczekam. Jest piątkowa noc. Jestem spokojna, nastrój równy. Nie boję się starości ani samotności. Tata tłusto gotuje, więc pewnie kiedyś będę musiała robić to ja.
czwartek, 16 czerwca 2022
Co dał mi urlop!
Cztery wolne dni wystarczyły bym zechciała wrócić do Solidu i na terapię. Nie chcę iść na bankomaty. Nie chcę iść do szkoły. Nie chcę iść na studia. Zastanawiam się czy chcę iść na terapię na jesień?
Na urlopie
Jestem na urlopie. Na terapię nie chodzę. Obiady gotuje tata. Nie cierpię sprzątać. W naszym domu nie widać efektu, bo wszystko jest zniszczone. Rację miała p. Halinka, że póki żyje tata nic się tu nie zmieni. Nudne jest to moje życie. Póki co robota mi się pali w rękach. Potem przyjdzie zmęczenie wiekiem i to sprzątanie będzie mi zajmować więcej czasu. Również tego, który teraz poświęcam pracy zawodowej. Tata mówi, że nie uznaje wyrzucania jedzenia. No to ciekawe co zrobi z resztką kalafiora z obiadu. Ola ogląda jakieś "Fantastyczne zwierzęta" i łupie orzechy do ciasta bananowego. Idę przejrzeć formularze do renty.
niedziela, 12 czerwca 2022
Przerażenie
Znowu obudziłam się przerażona tym, że muszę iść do pracy. Na szczęście przyszła myśl, że nie na ATM. I że teraz urlop. Nie nadaję się do pracy w stresie, ani na kierowniczych stanowiskach. Będzie co ma być. Bardzo spodobała mi się seria Bądź dobrej myśli. Taki spokój.
sobota, 11 czerwca 2022
Wszystko mnie drażni
Tydzień na bankomatach wystarczył bym zapragnęła odejść. Dzisiaj śniło mi się, że bardzo się cieszę, bo nie muszę iść do Solidu, bo już tam nie pracuję. Boję się jak wytrzymam tam czas ich urlopów. Źle mi w pracy. Wszyscy mnie drażnią. Mam dość. I jeszcze to wstawanie na terapię. Chciałabym posiedzieć w ogródku na słońcu. No ale dla mnie fotela przecież nie dokupiły. Wszystko mnie drażni.
piątek, 10 czerwca 2022
Mam doła
Blogu, czy ja chcę iść na studia? Są momenty, że tak, ale Blogu to daremny trud. Blogu, zostać w sortowni czy iść do PP? Czasem mi tam tak źle. Tak bardzo brakuje mi inteligentnych ludzi w pracy. Po tym tygodniu na bankomatach mam doła.
środa, 8 czerwca 2022
Co pomyśleć przed snem?
Na fb taka myśl: idź spać z myślą, że jutro będzie dobry dzień i że będziesz szczęśliwy.
niedziela, 5 czerwca 2022
Co lubię w sobie?
Dalej w "Bądź dobrej myśli" bohaterki odkrywają, że lubią być stare. I rzecz w tym Drogi Blogu, że ja też to lubię. Fajnie być dojrzałą kobietą. Lubię te książki z Silvera nie za duży druk tylko za dojrzałe bohaterki.
Cmentarny rytuał
Jest w książce "Bądź dobrej myśli" przejmująca scena, gdy Halina na cmentarzu pije kawę o godzinie wspólnej dla niej i jej mamy rytuału. I pomyślałam, że my też mamy taką godzinę. Ale czy będę mogła kiedyś jechać na cmentarz do mamy i z nią w spokoju w kubku wypić kawę. Czy tylko czeka mnie zapieprz w domu i w pracy?
Od czego ratują mnie Bliscy?
Blogu, w "Gniewie" główna bohaterka mówi starą prawdę, że żyć należy tak, żeby później nie żałować, że się czegoś nie zrobiło. I Blogu taka myśl, że po szpitalu zupełnie się poddałam. Tylko praca, dom i leki. Tylko, że Blogu nie było innych szans. Bo widzisz Blogu, z moim życiem jest tak, że gdyby oceniać ogólny bilans to jest nieudane. Ale gdy spojrzeć na okoliczności każdej z decyzji to jest dobre życie. Mnie Blogu brakuje fajerwejków w tym życiu, emocji, i samodzielności. I choć tego się boję, to równocześnie tego bym bardzo chciała. Od rozgoryczenia niespełnionego życia ratuje mnie to, że mam Bliskich, którzy mnie kochają.
czwartek, 2 czerwca 2022
Mam pomysł
Blogu, jestem tak bardzo przemęczona. Wiem Blogu, że nie zdecyduje się na drugą terapię. Wiem za to, że pójdę do tej szkoły policealnej. Albo to zrealizuję albo nie. Ale spróbuję