piątek, 19 lipca 2019

Kurczątko, pomysł Pana Boga i odważni wobec życia

W "Szepcie" taka myśl: kiedyś, choć młoda, pełna zapału, z mnóstwem planów i persektyw, byłam jednak takim delikatnym kurczątkiem, które może zostać niezauważone i rozdeptane, jeśli podejdzie komuś pod nogi. A w tej chwili chyba już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, bo stoczyłam ze sobą najcięższą walkę, którą, jak mi się wydaje, wygrałam. Byłam takim kurczątkiem. Rozdeptano mnie. Przeżyłam. Ale wtedy w szpitalu i bezpośrednio po nim był tylko jeden kierunek: normalność. Później też było łatwo: spłacić pierwszy duży kredyt. Tylko teraz nie mam wyraźnie sprecyzowanego celu. Pokonać ten strach przed samotnością. Pogodzić się z niezrealizowaniem się. Tak wiem, taki pomysł miał na mnie Bóg, więc nie należy mu przeszkadzać. Czy ja czekam na coś? To tak samo jak z tym urlopem. Czekam aż będzie idealnie. Czemu zawsze widzę jakieś wady? Jestem malkontentem? Chyba tak. Zmieniłam się. Jestem ponurakiem. Czy jestem zgorzkniała? Nie. Tak jak w piosence: nie, nie żałuję, przeciwnie bardzo ci dziękuję... drogie życie. Ci, którzy wyłamują się z life codu mają odwagę w sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz