wtorek, 11 lutego 2025

Podsumowanie 2024

Jeden z rozdziałów "Czterdzieści 4ever" zaczyna się słowami: bywają takie dni, które splatają ludzkie losy w zupełnie nieoczekiwany sposób. I tak było i w moim przypadku. Rok temu, był wieczór, ok. 20, gdy zadzwonił do mnie nieznany numer. Odebrałam, bo wiedziałam, że o tej godzini windykatorzy już odpoczywają. I to był Andrzej. W mig dotarło do mnie, że nasza wspólna znajoma dała Mu mój numer, tak jak prosiłam. I umówiliśmy się na randkę. Teraz wiem, że wtedy byłam już cała chorobą. Nie dlatego, że się spotkaliśmy, tylko dlatego że miałam wówczas morze podejrzeń wobec mamy. Czemu doszło do ataku choroby? To proste. To kryzys po zakończeniu terapii w Białym Domku i ogromny, nieprzepracowany ból po ujawnieniu, ostatniego dnia, działań Piotrka. Psycholog jest by słuchać. I ostatnią terapię poświęciłam na moje bóle wobec mojej Rodziny. Nie ma idealnej. I choć są między nami różnice zdań, złość, a nawet jakby pewnie Ola chciała, by mnie nie było, to jesteśmy w jednym domu. I dobrze, że Ola jest wściekła na mnie. Bo mnie uczy to szanować jej granice. Ale znów boję się przyszłości. Co będzie z nami dwiema, gdy odejdą Rodzice? I nie ważne które pierwsze. Każdego z nich, potrzebuję i kocham. Każdego tak, jak życie się ułożyło. Ale mamę bardziej. Wszystko co złe już wypłakałam, finansowo zapłaciłam rachunki. Dzisiaj myślałam czy kupić mamie kwiaty na urodziny. I przypomniały mi się białe róże i słowa mamy, że pewnie takich już nie dostanie. Tymi różami rozstałyśmy się jako przyjaciółki. Teraz jest mama i dorosła współzależna córka. Ale chcę Ci Blogu powiedzieć, że moja siostra idzie na angielski i jedzie na urlop z przyjaciółmi. Angielskiego jej zazdroszczę, urlopu nie. Ale życzę jej by była zadowolona z pierwszego od lat urlopu i by znów gdzieś pojechała. A ja będę pracować z moimi emerytkami, od których bije spokój i bezpieczeństwo, jeść z Tatą, a czasem z dziewczynami, czytać książki i zastanawiać się dlaczego panie w bibliotekach są uprzejme, ale krzywią twarz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz