piątek, 28 lutego 2025

Dzieje się

U mnie w pracy redukcja zatrudnienia. Poleciały 3 emerytki i jeden sporadyczny student. Wszystkie te emerytki mówiły, że im nie zależy albo że gdyby były zwolnienione, to wyświadczono by im przysługę. Nigdy nie mówię w pracy, że sobie dam radę bez Solidu. Właśnie dlatego by uniknąć takiej sytuacji. Moja szefowa ruszyła mur, któremu zdawało się, że jest nietykalny. 7 marca na emeryturę przechodzi kolejna osoba. Chciała wrócić, a tu nikt jej nie zaproponował. W przyszłym roku odchodzą kolejne 2. Ciekawe czy kolejna zima przyniesie zwolnienia? Czy emerytki pójdą w zapomnienie?

Myślę o zmianach

Ludzie z którymi byłam na terapii najczęściej byli na rentach. Z objawami choroby, ze skutkami ubocznymi koktajlu leków. Przychodzili na terapię by iść między ludzi. W opinii ordynatora oddziału, na którym byłam, w ciągu najbliższych 10 lat będę musiała pomyśleć o zmianach w moim życiu, gdyż nie uda mi się pogodzić leczenia z tak intensywną pracą. Teraz, po tygodniu urlopu, wstaję wcześnie i dobrze mi się funkcjonuje w ciągu dnia. Ale w przyszłym tygodniu wracam do pracy i skończy się moje dobre samopoczucie. W ogóle mój entuzjazm do Solidu minął.

czwartek, 27 lutego 2025

Refleksje przy Córce z Genewy

Blogu, czytam "Córkę z Genewy" I jest tam opis jak matka rozstawała się ze swoim niemowlęciem by oddać je do adopcji. Nigdy nie byłam w ciąży i raczej już nie powinnam być. Kiedyś lekko rzuciłam Oli tekst, że ja swoje dziecko zostawiłabym w szpitalu. Później ubolewałam, że nie mam dziecka. Ale od szukania mężczyzny odstraszały mnie skutki uboczne leków. Teraz biorę jeszcze cięższe leki. Ale gdy czytałam ten opis pojawiły się 2 odczucia: ulga, że to nie ja i smutek, że straciłam tak piękne doświadczenia. Zastanawiam się jak niewyobrażalnie ciężko może być Oli, że nie ma dziecka, chociaż by mogła. A może ma tak samo jak ja, że ilekroć spojrzy na Tatę jako męża naszej mamy, to woli być samą niż z takim beznadziejnym mężem? Być uwikłaną w beznadziejny związek? Może dobry Bóg czuwa nade mną, bo ja też nie mam szczęścia do mężczyzn. Oj Blogu, wszystko w moim życiu wyszło inaczej niż wtedy, gdy miałam 19 lat i marzyłam o własnej rodzinie i pracy na poczcie po tym jak skończę studia. 

Dzisiaj przyszedł list o egzekucji z konta za mandat i pomyślałam, że już zawsze będą mi coś zabierać. Nie mam siły już walczyć by Piotrek oddał mi te pieniądze. On bawi się w Holandii, a ja nie mam pieniędzy na powłóczkę na kołdrę. Jest tak jak powiedziała Ola: wypieprzyła, to trudno i nie ma. 
Ola chciała mi kupić prezent u jubilera z okazji urodzin. Nie pojechałam. Bo ja rzadko chodzę w biżuterii. 

Dziwię się Piotrkowi, bo były chwile gdy bardzo się bał i uciekał nocami pociągiem do innego miasta i życia, i pewnie dalej ma poczucie, że jest do wszystkiego sam, więc dlaczego zafundował mi to samo? Bo ja wyprowadzając się do Andrzeja próbowałam żyć swoim życiem i rozwiązać supły tego starego. I jeszcze jedno byłam zakochana, a nie kochałam. A to ogromna różnica. I myślę, że tak samo odczuwał to Andrzej. A teraz już się nie boję. Gdy będzie źle: usiądę, popłaczę aż do wypłakania, a potem wstanę, ubiorę koronę i zrobię co trzeba. Powolutku i albo byle było, albo porządnie.

środa, 26 lutego 2025

Przed Tajlandią

1. Mama gromadzi rzeczy do Tajlandii. Drukowałam jej potrzebne dokumenty.

2. Rano, ok 8 byłam z Tatą w Auchanie. Bardzo udane zakupy.

3. Byłam z mamą w Bonarce. Objechałyśmy też 2 biblioteki.

4. Muszę poszukać jak dodać mamy telefon do samochodu.

niedziela, 23 lutego 2025

Moja rodzina

Teraz, gdy usłyszałam słowa mamy w rozmowie z Magdą, zrozumiałam jak bardzo zmarnowane życie miała. Mąż egoista, 3 dzieci na utrzymaniu, opieka nad Babcią. I dopiero teraz ma czas na podróże, czyli spełnianie marzeń. I może dobrze, że mnie teraz obsługuje Tata. Bo nie stanowię już przeszkody, nie trzeba myśleć co będę jeść.  A Ola? Ola je z cateringu pracowniczego. Może w przyszłości będę nam gotować? No i jest jeszcze aspekt pieniędzy. Tata mnie utrzymuje, dzięki czemu mogę oszczędzać na ciężkie czasy. 

Pomysł na...

1. Na coricamo i na kokardce nie ma nadruków. Po wypłacie pojadę do pasmanterii w Borku. Tam też kupię pościel.

sobota, 22 lutego 2025

Przeżycia ważne i nieważne

1. Ola w Holandii, a tu u nas jakiś pies ugryzł Edzia w ucho. Mama była z nim u weterynarza, ale były tam 2 koty po ciężkich wypadkach i tak strasznie płakały, że Edziu cały się trząsł. Może przypomniały mu się jego przeżycia? W każdym razie dzisiaj mama jedzie z nim jeszcze raz. Pewnie dostanie antybiotyk.
2. Wreszcie wstałam! Zakręciłam ten głupi kaloryfer!
3. Ponieważ znalazłam dom na I chomiczka może się zmobilizuję i wyhaftuję coś nowego? Ale wolałabym z nadruku niż z liczenia. I może jakieś kwiaty? Idę na coricamo. Pa, Blogu!

piątek, 21 lutego 2025

Aktualne myśli

1. Cały tydzień spałam po nockach przez cały dzień. Wstawałam tylko na obiad. Teraz mam tydzień zaległego urlopu.
2. Ola poleciała na urlop. Zadzwoniła po bramkach. Mamy to samo: swoimi przeżyciami dzielimy się z mamą.
3. W pracy myślałam o Białym Domku, że wobec wszystkich dojrzałych ludziach pracują z nimi nowi młodsi.
4. Myślałam też o Oli fotelu. Mam za duże łóżko by taki mieć. Ale uważam, że jest super. Gdybym taki miała, to może bym haftowała. U Oli nie mogę, bo jest to jej pokój, a poza tym jest tam za ciemno.

niedziela, 16 lutego 2025

Opowieści dziwnej treści

1. Cisza nocy! Coś pięknego!
2. Przeczytałam "Opowieść starego lustra". Nierealna i trochę przez to źle się ją czyta. Teraz przeczytam coś Przybyłek. No i dokończę "Córkę z Genewy".
3. Mama z Olą były w Trzebini. Nie miały prezentu dla Kamilkowej Oli. Ja też nie pomyślałam, że Ona też jest z 17, jak duża Ola.
4. Byłam z Edziem. Więc dziewczyny wskoczyły w koszule nocne. A tu Edziu nie dawał Oli spokoju i musiała z nim iść.
5. Mama mówi, że pojechały do Trzebinii by dać mu Vilcacorę, a ja myślę, że wyjdzie w praniu, po co tak naprawdę zrobiły po te 40 km w jedną stronę. 

sobota, 15 lutego 2025

Nie dla pierdół

Zastanawiam się czy kontynuować pisanie moich książek? Ale nie. O seksie pisać nie chcę, bo mi to zbrzydło. Może przez porażkę z Andrzejem? O prowadzeniu domu i gotowaniu nie chcę, bo nie nie mam prawa, gdy nie robię tego na co dzień. A może powinnam się przełamać i snuć historię adwokata? Ale jest tyle fajnych książek, które mogę w tym czasie przeczytać. Wybieram gotowe książki, a nie te moje pierdoły!

Dobry dzień!

1.Cisza domu gdy nie ma mamy. Wstałam w południe. Po obiedzie pojechałam do Bonarki po prezent dla Oli z okazji Jej poniedziałkowych urodzin. Przed wyjściem Tata żartował, że chce 0,5 l albo 10 piw. No to mu kupiłam 3 tygodniki polityczne! Cenowo tyle samo!
2. Czytanie "Opowieści starego lustra" idzie jak po grudzień. Ale doczytam, bo jestem ciekawa finału! Zawsze mogę zaglądnąć na koniec i potem podziwiać jak autorka zbudowała wydarzenia!
3. Tata czyta i pojawiają się jego przemyślenia i komentarze. Optymistycznie postrzega On ewentualne stacjonowanie wojsk amerykańskich na Ukrainie w zamian za 50% udziałów w złożach nietypowych. A ja się boję wojny.
4. Tak jak Tata lubię sobie pojechać do Auchana i spokojnie kupić to, co potrzebne i to tak żeby to unieść. Lubię to, że moja codzienność ma teraz stały rytm wyznaczony posiłkami, pracą i snem. 

czwartek, 13 lutego 2025

Czarne myśli

1. Zus wszedł na moje dodatkowe wynagrodzenie i zajmuje konto na wpłaty powyżej najniższej krajowej. Moja szefowa była smutna, gdy mi to mówiła. A ja jej na to, ze spokojem, że może dobrze, bo wreszcie ruszy spłata tego.
2. Bo widzisz Blogu ja już tego wszystkiego nie przeżywam tak emocjonalnie. A mamie jest wstyd i nigdy tego nie przyzna, że wychowała syna złodzieja.
3. Jeśli kiedyś przeżyję moją siostrę, to chciałabym, żeby moi bratankowie umieścili mnie w którymś z krakowskich DPS-ów. Chociaż może będzie trzeba kiedyś zrobić to wcześniej?

Pamiątki

Kupiłam sobie w Avonie pierścionek. Jest piękny. Mam tak niewiele biżuterii, bo wszystko wyrzuciłam w psychozie. Została mi tylko rybka przywieszka i truskawa od Moniki. Mam pamiątkę po Andrzeju: sukienkę. A Artka wspominam patrząc na moje tankini w groszki. I jedno i drugie jest na mnie za małe i przypuszczam, że oddam je do pojemnika na odzież. Przymierzę, gdy przyjdą upalne dni.
Myślę teraz co słychać u Nich. Wszystko między nami wyszło nie tak. Widać tak miało być, już tego nie zmienię. A przyszłość? Na razie chcę żeby spłacić ZUS. Piotrek mam nadzieję spłaci kredyty. I zamknę tę firmę. Póki co jest zawieszona. Do ludzi iść nie chcę. Nawet Blogu nie wiesz jakbym chciała być na rencie, być w domu z Tatą i wyskoczyć sobie do pracy do hipermarketu na kasę. Ale nie zgodzi się na to moja Rodzina. Czy nigdy już nie będzie lepiej? Zaczynam nienawidzieć Solidu. Ile dam radę? A może nie będę się nakręcać przeciwko mojej pracy? Jestem tam już 11 lat, zakres obowiązków odpowiedni dla mnie, mam tam super emerytki i pełne zrozumienie dla objawów i leczenia mojej choroby. 

wtorek, 11 lutego 2025

Podsumowanie 2024

Jeden z rozdziałów "Czterdzieści 4ever" zaczyna się słowami: bywają takie dni, które splatają ludzkie losy w zupełnie nieoczekiwany sposób. I tak było i w moim przypadku. Rok temu, był wieczór, ok. 20, gdy zadzwonił do mnie nieznany numer. Odebrałam, bo wiedziałam, że o tej godzini windykatorzy już odpoczywają. I to był Andrzej. W mig dotarło do mnie, że nasza wspólna znajoma dała Mu mój numer, tak jak prosiłam. I umówiliśmy się na randkę. Teraz wiem, że wtedy byłam już cała chorobą. Nie dlatego, że się spotkaliśmy, tylko dlatego że miałam wówczas morze podejrzeń wobec mamy. Czemu doszło do ataku choroby? To proste. To kryzys po zakończeniu terapii w Białym Domku i ogromny, nieprzepracowany ból po ujawnieniu, ostatniego dnia, działań Piotrka. Psycholog jest by słuchać. I ostatnią terapię poświęciłam na moje bóle wobec mojej Rodziny. Nie ma idealnej. I choć są między nami różnice zdań, złość, a nawet jakby pewnie Ola chciała, by mnie nie było, to jesteśmy w jednym domu. I dobrze, że Ola jest wściekła na mnie. Bo mnie uczy to szanować jej granice. Ale znów boję się przyszłości. Co będzie z nami dwiema, gdy odejdą Rodzice? I nie ważne które pierwsze. Każdego z nich, potrzebuję i kocham. Każdego tak, jak życie się ułożyło. Ale mamę bardziej. Wszystko co złe już wypłakałam, finansowo zapłaciłam rachunki. Dzisiaj myślałam czy kupić mamie kwiaty na urodziny. I przypomniały mi się białe róże i słowa mamy, że pewnie takich już nie dostanie. Tymi różami rozstałyśmy się jako przyjaciółki. Teraz jest mama i dorosła współzależna córka. Ale chcę Ci Blogu powiedzieć, że moja siostra idzie na angielski i jedzie na urlop z przyjaciółmi. Angielskiego jej zazdroszczę, urlopu nie. Ale życzę jej by była zadowolona z pierwszego od lat urlopu i by znów gdzieś pojechała. A ja będę pracować z moimi emerytkami, od których bije spokój i bezpieczeństwo, jeść z Tatą, a czasem z dziewczynami, czytać książki i zastanawiać się dlaczego panie w bibliotekach są uprzejme, ale krzywią twarz!

Od złego do dobrego

Blogu!
Zapomniałam o zastrzyku. Nie wiem czy jutro się uda. Najpierw zrobię badania z 40+, a potem zadzwonię w sprawie zastrzyku. Dzisiaj kupiłam w Decathlonie buty na wiosnę. Byłam z mamą. Kupiła mi na urodziny plecak, a Oli skarpetki. Ja też widziałam fajne! Kolorowe. I takie Jej kupię. I zgrzewkę wody mineralnej i "Zwierciadło". Piłam dzisiaj czekoladę. Szybko, łapczywie by jak najszybciej wrócić do domu. Nie do mamy, nie do Taty czy Oli. Tylko do domu. Uwielbiam bycie w domu. W młodości wynajdowałam atrakcje by z niego wyjść, gdy żyłam pod dyktando mamy pragnęłam by się odmienił. A tymczasem odmieniłam się ja. I nie chcę już z tego domu wychodzić! Nie potrzebuję zawierania znajomości. Wolę poleżeć, pospać lub poczytać. Nawet jeśli na emeryturze będę musiała pracować, to na książkę zawsze znajdę czas. I to jest piękne!

niedziela, 9 lutego 2025

Rodzaje Bliskich

 1.Cisza nocy! Kocham to! 

2. To był fajny weekend. Na kolację jedliśmy z Tatą pieczywo z serem i miodem. A potem jeszcze mama dała mi świeziusieńki chleb z tatarem. Blogu, zawsze już będę kochać mamę. Nie Mamę, tylko bliską mamę, bez dystansu.

3. Co do Oli, to jest dla mnie jasne, że póki będzie mama będziemy między sobą o Nią rywalizowały. Będą między nami emocje. I może o to chodzi? By było w nas źycie, a nie obojętność. 

4. Jak miło być w domu!  Rozmyślać w blogu nad przyszłością, chociaż ona okaże się taka, jak jest mi pisana!


Radość z siły!

1. Co się ze mną stanie na emeryturze? A może będę musiała uciekać na rentę, bo upadnie Solid? Czy zamieszkam w Trzebini? Czy będę świadoma, że odchodzę?
 2. Chociaż tak ciężko mi zmusić się by wstać z łóżka, to z dnia na dzień czuję, że moje życie zmierza w dobrym kierunku. Gdy przestałam sobie wypominać Kluby Pacjenta, ulżyło mi. Nawet gdy w listopadzie skończyłam terapię, nie czułam w sobie tej siły, a raczej radości z niej. Tak działa antydepresant.
3. Tęsknię za Białym Domkiem. Nie dlatego, że muszę tam iść, tylko dlatego że podoba mi się jego organizacja, różnorodność i to że trwa w swojej formule już chyba 20 lat! Tyle ludzi już tam było!

Czego pragnę

 Nawet jeśli coś się stanie, słońce znowu wzejdzie, a później zajdzie. A w grudniu będzie Boże Narodzenie- to cytat z "Czterdzieści 4ever". Czuję się taka stara. Gdy zobaczyłam swoją tuszę w lustrze u fryzjera, że strachu zamknęłam oczy. Ale nie chce mi się ćwiczyć. Nie chcę chodzić na żaden z Klubów Pacjenta. Chcę pracować, czytać, jeść i spać i jeździć do bibliotek. I to mi wystarcza do szczęścia. I chciałabym albo żeby Piotrk spłacił ZUS albo żeby się stopniowo spłacało z mojej pensji. Żeby już się ruszyło!

Cudny tekst

 Starość to ostatnia uczelnia. Uczysz się na niej, nie jak gromadzić, ale odpuszczać. Taki był cytat na fb. Początkowo, nie spodobał mi się. Ale, gdy klikłam w niego, to mnie zachwycił. Bo to pochwała samotności, zaakceptowania tego, zachwytu nad pięknem spokoju i ciszy. W życiu nie chodzi o to, by było spektakularne, ale dobre i spokojne. Cudny tekst dla każdego młodego człowieka!

Samotnicy

 Mój Tata jest samotnikiem i ja będę takim samym. Bo nie chcę ukrywać swojej choroby, a nie będę bez końca tłumaczyć, że schizofrenicy mogą funkcjnować w społeczeństwie. Póki mogą. A nie chce mi się tego roztrząsać.

sobota, 8 lutego 2025

Refleksja i plan zakupów

 A jednak Blogu zastanawiam się nad moją relacją z mamą. Nie walczymy. Ale gdy dzisiaj po kolacji leżałam u siebie przypomniały mi się słowa psychologa klinicznego, która wyraziła wątpliwość czy to, że mama kupowała mi tylko piżamy nie wyrażało jej podświadomej chęci bym się izolowała w łóżku. Zawsze podkreślałam, że chciałam tych piżam. A ona na to: czasami mądry rodzic robi coś wbrew swojemu dziecku. Jedno jest pewne potrzebuję piżam i koszul nocnych. I pościeli. I butów. I muszę wreszcie odebrać ten obraz z WTZ. I 2 kurtki: płaszcz zimowy i kurtkę przejściową. Pilne są buty. A jeszcze muszę przewidzieć pieniądze na zastrzyki. Powoli wszystko to zorganizuję.

Aktualności

1. U nas kłótnia o to, że jem kolację, którą poczęstowała mnie mama. Oburzyła się Ola.

2. Zastanawiałam się czy jechać gdzieś na urlop z Tatą, czy by go nie poprosić, ale nie. Chcę być w domu. Zresztą jak się ma co 2 tygodnie zastrzyk, to ciężko.

3. Była sobie pensja. Kolejny dług spłacony: za niewypowiedzianą polisę. Alior pod kontrolą. Teraz czas na NestBank. Tam może być coś do zapłacenia.

środa, 5 lutego 2025

Przyczyny i skutki

1. Jeśli którekolwiek z moich Rodziców będzie wymagało opieki, to przejdę na rentę. Bez żalu za Solidem. A póki mogę to pracuję.

2. Dwa ostatnie kryzysy chorobowe były pokłosiem tego, że odkąd odeszła na emeryturę moja lekarka z Psyche-Med, nie miałam jednego lekarza. Teraz mam stałego lekarza.

3. Wracam do antydepresantów. Póki je zażywałam funkcjnowałam nie śpiąc nadmiarowo. Od pandemii, czyli od momentu gdy je odstawiłam, śpię za dużo.