Blogu, niedziela to taki dzień, że jeśli mama czegoś nie ugotuje, to ja śpię cały dzień, nic nie jem i bardzo mnie to osłabia. Jeśli Ola coś ugotuje, to ona ma swój system kar. Może mężczyźni wyczuli w nas, że my nie będziemy łatwe w manipulowaniu? A może widzieli, że jestem leniwa, a Ola despotyczna? Za tydzień wracam do pracy. Widząc w jakim tempie mama rozpieprza pieniądze po ogrodniczych podziękowałam sobie w duchu, że nie dałam jej znowu karty. Wolę zapłacić 12 zł ING niż być sponsorem tego cyrku! I jeszcze Blogu o kiosku. Mama nie odejdzie. Równocześnie jest nie fair względem proboszcza, bo gdy on nastał nie poszła z pokorną głową, tylko siedziała w kiosku. Tak naprawdę postawiła go przed faktem dokonanym. I teraz on ją też w takich stawia. Chociaż jeden mężczyzna co utarł jej nosa, bo przecież zarozumiała taka, że szok.
Blogu, czy nadejdzie taki dzień, że usłyszę o śmierci, którejś z dzisiaj poczytnej pisarki. Po śmierci Szwai lukę wypełniła wskazana przez nią Witkiewicz czy Agnieszka Krawczyk. Do książek Szwai nie wracam. Szkoda czasu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz