Trzeba żyć mimo wydarzeń życia. Moje życie nie zmieniło się ani o jotę, ale zmieniło się moje nsstawienie do niego. Nie chcę już by to życie płynęło jak najszybciej, by przeminęło. Chcę by trwało. Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Wybaczam sobie, że przez 3 lata uciekałam w niebyt snu. Było tak jak chciałam. A chciałam tylko by płynął czas. Teraz niech trwa. Może sobie i nawet płynąć. Bo jest czasem wykorzystanym. Każdy robi w życiu swoje. Jestem zadowolona z ostatnich dni.
A co do książki, którą czytam. Seria o Karli Linde podobała by się Oli. Ale ona jej nie przeczyta, bo nie ma jej na leguminie, a ona czyta tylko ebooki. Czyli, że zdradziła papier! Ja lubię! Ale wracając do 2 tomu to stwierdzam, że gdy sięgam po tę książkę, to już po chwili jestem w jej świecie. Ale tak pomyślałam, że łatwo Rogalskiej pisać o wydarzeniach historycznych, bo Ameryki nie odkrywa. Łatwo w usta bohaterów wplatać ocenę wydarzeń politycznych z czasów przedwojennych, bo taką wiedzę można wynieść z liceum. Nawet jeśli na lekcjach historii oglądało się katalogi Avonu, jak ja! Ale seria Rogalskiej pocieszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz