sobota, 30 października 2021

Święto Wszystkich Świętych

Jest czas Wszystkich Świętych. Mama z Olą pojechały rano na Śląsk na groby mamy bliskich. Tata po raz pierwszy w życiu umył grób ojca i matki. Groby, które odwiedzają moi rodzice mnie nie interesują. Ważni dla mnie bliscy są ze mną. Nie mam dla kogo chodzić na cmentarz! Leniwe święto. 

O zakupach

 Gdy mama nie będzie już mogła prowadzić samochodu, kupię sobie wózeczek na kółkach i będę sama jeździć na zakupy. Nigdy z Olą. Ona kupuje rzeczy na wymyślne dania, które ma ugotować mama. Ale mama już dawno gotuje na odwal się i absolutne minimum. A rzeczy kupione przez Olę ona sama wyrzuca i mówi, że my marnujemy jej pieniądze. Ola kupuje za dużo. Weekendowa kucharka. Denerwuje mnie też, że kupuje, bo jest na promocji. I to też wywalamy. Dla mnie zakupy to przyjemność, a nie zadanie pod dyktando Oli. Mama ma to, co wszyscy starsi ludzie. Co będzie idiotom mówiła, że nimi są. Sami się przekonają, szkoda zdrowia na rozmowę z nimi. 

piątek, 29 października 2021

Piątek przed Wszystkimi Świętymi

 Dzisiaj miałam ostatnie zabiegi. Później kupiłam żołądki dla Ogiczka. Kisz uratowała mama, bo pojechała do Auchana po ciasto francuskie, bo to które mamy jest zamrożone. Później II kawa i sprzątanko w kuchni. Po 17 poszłyśmy z mamą i Ogim na Piaski oddać Karlę. Pojechałyśmy na Witosa po znicze, ale nie było. Z kiosku wzięłyśmy puszki na pierniczki. Dziewczyny oglądają NewAmsterdam, a ja komórkuję. Pierniczki w puszkach z jabłkiem. Idę im zrobić drinki. 

czwartek, 28 października 2021

Ocena

 Trzeba żyć mimo wydarzeń życia. Moje życie nie zmieniło się ani o jotę, ale zmieniło się moje nsstawienie do niego. Nie chcę już by to życie płynęło jak najszybciej, by przeminęło. Chcę by trwało. Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Wybaczam sobie, że przez 3 lata uciekałam w niebyt snu. Było tak jak chciałam. A chciałam tylko by płynął czas. Teraz niech trwa. Może sobie i nawet płynąć. Bo jest czasem wykorzystanym. Każdy robi w życiu swoje. Jestem zadowolona z ostatnich dni.

A co do książki, którą czytam. Seria o Karli Linde podobała by się Oli. Ale ona jej nie przeczyta, bo nie ma jej na leguminie, a ona czyta tylko ebooki. Czyli, że zdradziła papier! Ja lubię! Ale wracając do 2 tomu to stwierdzam, że gdy sięgam po tę książkę, to już po chwili jestem w jej świecie. Ale tak pomyślałam, że łatwo Rogalskiej pisać o wydarzeniach historycznych, bo Ameryki nie odkrywa. Łatwo w usta bohaterów wplatać ocenę wydarzeń politycznych z czasów przedwojennych, bo taką wiedzę można wynieść z liceum. Nawet jeśli na lekcjach historii oglądało się katalogi Avonu, jak ja! Ale seria Rogalskiej pocieszna. 

Pierniczki

 Odpisała! Pierniczków wyszło bardzo dużo. Nie zjadłam jeszcze ani jednego, bo objadłam się surowym ciastem. Obiadu też nie zjadłam. Na kolację mam ochotę na chleb z pomidorem. Ale później. Jutro ostatnie zabiegi. Później zrobię kisz z porami. 

środa, 27 października 2021

No!

 Nie pójdę do żadnej szkoły, lepiej być aktywną w domu i z psem! Dzisiaj zrobiłam czosnek w białym winie na zimę, a po zabiegach zrobię ciasto na pierniczki, bo musi być przez noc w lodówce. Przepis wg Magdaleny Kordel. 

Zrobiłam, dobrze smakuje, wstawiłam do lodówki. Kordelowa nic nie napisała o czasie pieczenia. Może mi odpisze ma Messengerze!

wtorek, 26 października 2021

Efekty odżywiania mózgu

 Fajnie jest być aktywną. I choć mama to wykorzystuje, to w gruncie rzeczy może tak być. Jak zwykle, gdy jestem na urlopie myślę o szkole. Zobaczę. Jeśli Ola będzie mieć dalej kurs, to się nie zdecyduję, bo trzeba założyć, że może być nauka zdalna. 

sobota, 23 października 2021

Modlitwa

 Ciężko mi, myślę o tym, co będzie jeśli by sprzedali Solid. Dasz sobie radę i tak i tak musiałabym pracować. A Ola? Ola też da sobie radę. Obawiać powinniśmi się wojny czy wyjścia z UE. Obawiać powinniśmi się gdy zabraknie gazu, ciepłej wody i polskiego chleba. Będzie dobrze, ja to wiem. Pomyśl o mnie Boże. 

Na co ja umrę? A czemu chcesz to wiedzieć? Żeby temu zapobiec. A przecież na to masz umrzeć! Panie daj siłę zapomnieć i żebym mogła pracować póki będzie trzeba!

Jak to dobrze, że nie muszę ginąć za Polskę, że ja i moi bliscy jesteśmy razem. Panie, pilnuj nas

piątek, 22 października 2021

Piątek wieczór

 Połowa rehabilitacji za mną, urlop jak dotychczas udany. O pracy nie myślę, ale dobrze, że ją mam. Daje radość odpoczynku, możliwość oderwania się od domu, wyłączenia i zmusza by wyjść z domu. Szkoda gadać jak mama zawaliła obiecaną Piotrkowi kolację urodzinową i wrobiła go w skręcanie mebli. Maks spychoterapii. Jest z tym wkurwiająca. Mniejsza z tym. Kordel zapowiedziała wreszcie książkę świąteczną. Monice podałam 2 tytuły. Oprócz Witkiewicz, Szczęsnej i Mirek chcę przeczytać Kosin, Olejnik i Sochę. Może jeszcze Jeż. 

czwartek, 21 października 2021

Nie dla szumu, tak dla siły literatury

 W tym roku z całą determinacją nie pojechałam na targi książki. Mi wystarczy fbukowe grupy czytelnicze i Biblioteka Kraków. Na targach liczy się tylko by zarobić i sprzedać książki. A na spotkaniach autorskich mi nie zależy, bo rzeczywisty obraz autora odbiera mi magię jaka wytwarza się we mnie po lekturze. No i nie podoba mi się bazgrolenie po książce!

Teraz już muszę dokończyć "Siostrę księżyca" na Legimi! Oddałam wersję papierową i udało mi się od razu pożyczyć kolejny tom!

Kiedyś, gdy minie żałoba

 Ola pojechała do Wróblowic, a my w ramach spaceru poszłyśmy do biblioteki na Kozłówku. Mijany golden przywołał wspomnienie Pipina. Szkoda, że go nie ma. To był naprawdę dobry pies. Cierpiał, więc dobrze, że go uśpiły. Tak powiedziałam do mamy. I potem przyszła myśl: dlaczego, gdy umiera człowiek mówimy, że to dobrze, bo nie cierpi. Niedawno była rocznica śmierci aktorki Ani Przybylskiej. Na fakenewsy, że umarła i już nie cierpi powiedziała: a ja bym mogła jeszcze cierpieć byle bym mogła żyć. Nie chciałabym jeszcze odejść. Z dwóch powodów. Chcę być z moimi bliskimi i chcę sobie jeszcze poczytać. A co do odejścia mamy, to dzisiaj zrozumiałam, że to będzie jak z Pipinkiem. Naraz jej nie będzie. Życie popłynie dalej, a nam zostaną chwile, gdy będą przychodzić wspomnienia. A ponieważ jesteśmy zżyte, to czas oddawania i wspominania będzie długi. A potem będzie już tylko czas, gdy odwiedzając jej grób wypełnię tradycję, bo w moich myślach nie będzie już stawał jej obraz. Za dużo lat upłynie. Nie będę już pamiętać popołudni takich jak teraz. Gdy mama gra w Haydeya, ogląda serial na AXN, Ola komórkuje u siebie, a ja u siebie. Gadają na odległość o grze. Wszyscy najedzeni, ciepło, wygodnie i miękko. Po godzinie m też będziemy z Olą najedzone itd, ale o jednego, ważnego człowieka bardziej samotne. Czasami będzie nam się to przypominać. I to jak dzisiaj darła się na mnie o dziurawe spodnie. 

poniedziałek, 18 października 2021

Kogel-mogel

 Urlop na rehabilitację karku. Wieczór, już w łóżku. Mama wpadła na pomysł by zjeść kogel-mogel, skoro nie ma nic dobrego. Jadłam i dumałam czy gdy zabraknie mamy, to wpadnę na pomysł na taki deser. A może powinnam zapytać czy będę mieć tak jak mama zawsze w lodówce jajka? I czy będziemy z Olą razem w domu czy będziemy się mijać?

poniedziałek, 11 października 2021

Rundka

 Jest poniedziałkowy wieczór. Ranek w pracy. Później Brodowicza po "Będą z tego kłopoty". Później Piaski po Pożyczalskich, "Kres czasów" i "Zapach goździków". Obiad, odpoczynek, bułeczka drożdżowa i do paczkomatu po Pelanowskiego dla mamy. Jutro po pracy Borsucza po książki Emilii Kiereś z ilustracjami jej mamy Małgorzaty Musierowicz. W środę ubezpieczalnia i może Jasieńskiego. 

niedziela, 10 października 2021

Fajna niedziela

 To była fajna niedziela. Wstałam o 12. Ogarnęłam się. Posprzątałam w kuchni. Zrobiłam II danie. Zostało na jutro. Posprzątałam bez problemów, bo mama siedziała z boku. Potem posiedziałyśmy. Zdecydowałam się jechać do Moniki. Ale najpierw poszłam z Ogim, bo Ola jest chora. Mama mnie zawiozła. Wysłuchałam Moniki. Po powrocie poszłam z Ogim, zrobiłam mamie łóżko i kolację. Okazało się, że gdy powlekałam mamie kołdrę, pomyliłam długość z szerokością. Już tak kiedyś zrobiłam. Mama ma dziwną tę kołdrę. Monika dała mi wiśniowy dyfuzytor zapachowy, krem do stóp i waniliowy balsam do ciała. Balsam dam w pracy. Wzięłam też 2 kremy ziaji. Wyrzuciłam te z łazienki, bo były przeterminowane. Teraz leżę sobie w łóżeczku i komórkuję. To pa!

sobota, 9 października 2021

Fajna sobota

 Nikt nie odbierze nam tego, co nas cieszyło!

Dzisiaj to były naleśniki z nutellą, dżemem, mascarpone z malinami i borówkami amerykańskimi. Słodko, ciepło, jesiennie, rodzinnie. Jutro, niestety, niedziela. Nie cierpię niedziel: bo szybko się kończy, bo nie ma mamy i bo je przesypiam. Już po zakupach. Mam 2 bluzki z długim rękawem, piżamę, stanik z Triumpha. Kupiłam w bonito książkę z wypychankami dla dzieci z myślą o Monice, ale się nie nadaje. Mama weźmie do kiosku. W poniedziałek do paczkomatu przyjdzie książka dla mamy do kiosku. Pod koniec miesiąca do paczkomatu z empiku przyjdą 2 książki świąteczne na prezent dla mnie: "Gwiazdka z brokatem" i "Drzewko szczęścia". Do tego dokupię sobie w listopadzie w Avonie kubek do pracy z symbolem nieskończoności. I nie chodzi mi o to że to symbol walki z przemocą, tylko że będę musiała nieskończenie długo pracować, bo pewnie na emeryturze też. Myślę, że Wigilię jednak spędzimy u Piotrka i Edy, więc zamówiłam już część prezentów. Dużo znalazłam na allegro. Kupię w listopadzie, bo tej pensji już nie ma. 

czwartek, 7 października 2021

Motywacja do pracy

 Z fb: motywacja do pracy: jeśli będziesz ciężko pracował, może uda ci się zastąpić pustkę zmęczeniem. To tylko singiel zrozumie. Dobrze, że mam pracę. I że ją lubię. Dobrze, że jest mama. A gdy jej zabraknie będziemy z Olą żyć siłą rozpędu. Dzień za dniem, aż do emerytury. Ciekawe czy Ola ma covid?

środa, 6 października 2021

Wybór

 Z fb: czasem to wybór stwarza człowieka

To prawda. Mnie bycie wartościowym człowiekiem umożliwiło to, że za młodu zaczęłam pracować. I tylko to. Tylko decyzje co do wyboru miejsca pracy były samodzielne, inne zawsze pod wpływem, naciskiem bliskich. Teraz nieraz mam żal do siebie o kredyt na I toyotę. Przyszła myśl: że to trzeba było zrobić i już. Idę do pracy. 

piątek, 1 października 2021

Chyba lubię Ogiego!

 Jak dobrze być dorosłym, a nie dzieckiem. Wystarczy iść do pracy. Jak dobrze mieć pracę, którą się lubi. Dzięki Panie Boże. Ogi jest bardzo cierpliwym psem. Zanim wstałam i z nim poszłam leżał i czekał. W ciszy, nie jęczał, nie szczekał. Szkoda, że nie zaczeka sam pod np. biblioteką i że się boi ludzi. Chyba go lubię!

Po wizycie w Zajezdni

 Pani z biblioteki z Zajezdni dała mi do zrozumienia, że nie powinnam przychodzić z psem. Przyszedł tylko 1 kod, drugi udało się zdobyć w zajezdni.