Powinnam jechać na Gołaśkę po "Porwanie Prozepiriny", ale mi się nie chce. To jest chyba metoda na lęki, myśleć zadaniowo. Zresztą po godzinie m lub wcześniej skończy się luz. Ale za to będzie zajęcie dla myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz