niedziela, 28 lutego 2021

Myśli w niedzielę

 1. Byłam z Ogim na dalekim spacerze. Jak dobrze mieć tylko 1 psa! A Ogi bez Pipina jest spokojny, nawet bojaźliwy. Mama dopiero jutro odczuje spokój bez gonienia wokół Pipinka. Noc bez wychodzenia z psem, spokojne ranki.

2. I tak samo będzie po godzinie m. Życie będzie płynęło dalej. Będzie poczucie straty, ale trzeba będzie robić swoje. 

3. Może dobrze, że nie ma ogłoszeń do PP i NBP, bo byłoby mi żal Solidu. Lubię swoją pracę i swój zawód. 

4. I dobrze, że banki odmawiają mi kredytu na mieszkania. 

5. Wiem, że zarabiam mało, ale to więcej niż kiedykolwiek w życiu. Ile bym nie zarabiała i tak by było za mało. 


sobota, 27 lutego 2021

Pa, Maleństwo!

 Dzisiaj mama z Olą uśpiły Pipina. No to pa kochany. Nie płaczę po nim, bo już go opłakałam, gdy zwymiotował wodę. Szłam do autobusu i płakałam. Psy są na dobre i na złe chwile. Pipinek był z nami od 4 miesiąca życia przez 10 lat. Był prezentem dla Oli na pocieszenie, że straciła pracę. Był z nami, gdy nie miałyśmy pieniędzy i gdy było lżej. Pyskował, gdy się na niego krzyczało. Dobrze, że jest Ogi. Wszystko się we mnie burzy na myśl, że będzie czas, gdy nie będziemy mogły mieć psa. Gdy godzinę temu wróciłam od Moniki z Avonem otworzyłam domofonem. Dopiero po chwili przyszła refleksja, że już nie muszę dawać szansy Pipinkowi by podniósł się od drzwi. Pusto bez niego. 

czwartek, 25 lutego 2021

 Już po 3, dalej nie śpię.

Wczoraj w pracy w radio Pogoda leciała piosenka ja mam 20 lat, ty masz 20 lat itd. Pomyślałam, że nie chciałabym mieć znów 20 lat i że wolałabym mieć 50. Bo zakładałam, że do tego czasu w moim życiu wydarzy się to, czego się boję, tzn utrata mamy i pracy. A przecież mama może żyć dłużej niż ja sobie przeczuwam. I nagle pomyślałam, że tracę energię i czas moich zdrowych lat na jakieś chore założenia. 

Gdy sen nie przychodzi

 1. Dziewczyny dalej walczą o Pipinka. On też. Gdy wychodziłam do pracy zwymiotował wodę z kroplówki. Mama powiedziała mi przez telefon, że po spacerze wieczorem zjadł. Teraz śpi.

2. Jestem po badaniach. Cukier na czczo 5,07 cukrzyca jest od 7. Po glukozie 8,83 cukrzyca jest od 12. Może dostanę w środę jakieś leki na obniżenie?

3. Na fb mem o jakiej pracy marzyliście w dzieciństwie, a jaką pracę wykonujecie. I czy lubicie swoją pracę? W cielęcych lat chciałam być nauczycielką, w liceum chciałam pracować na poczcie. Ostatecznie jestem w liczarni. Lubię swoją pracę. Nie pójdę do Biedronki, nie dam CV Monice. Dobrze, że jest Solid.

4. Już północ. Nie śpię po popołudniówce.

5. Sprawdziłam PP i NBP.

6. Mam duże zapotrzebowanie w kupnie książek. Na pewno "Mars" dla Bożenki na Wielkanoc, 1 tom Bandy z Burej dla 12-latki z akcji charytatywnej. Do tego książka z Silvera. Chciałabym jeszcze kolejny tom Sióstr Jutrzenki Kosin, kontynuację serii diabelsko- anielskiej Miszczuk i kolejną część przygód Zofii Wilkońskiej Galińskiego. Nie wiem czy mi się to uda.

sobota, 20 lutego 2021

Dzień urodzin

 1. Minął dzień moich 38 urodzin. To tak jak w tym memie: setki znajomych na fb, a w razie czego tylko rodzice. U mnie: mama z Olą. Dostałam też prezent od Bożenki. Od mamy i Oli milusi kocyk, małą poduszkę i podkładkę na zamrażarkę. Od Bożenki książkę Moniki Sawickiej "Kolorowych snów", kwaśne Śmiejżelki i chyba ułamaną zakładkę metalową.

2. Pipnek miał kroplówkę w domu. Leżał i spał. Jutro ma o 9 u weterynarza.

3. Mama mi powiedziała, że mam zapytać taty czy potrzebuje lekarza. Ale nie zrobiłam tego. Raz że życzę mu by cierpiał i wreszcie zmarł, a dwa, że niech mu wreszcie przejdzie przez gardło słowo proszę. 

środa, 17 lutego 2021

Wiersz na pożegnanie

 1. Odłożyłam to pisanie. Może kiedyś? Może na emeryturze? A jak nie, to nie szkodzi. Po pierwsze dlatego, że dzięki książkom poznałam już tyle pięknych historii, a po drugie dlatego, że układając plan książki mam tą historię w sobie i nie muszę jej urzeczywistniać. I tak dla mnie żyje. Nie mam tak jak przy "Kartach miłości", że siadam i piszę na pustej kartce, bez planu, dając bohaterom prawo decydowania o sobie. Nie mam weny.

2. I co mam teraz zrobić? Wierzyć intuicji, że tu zostaniemy czy uwierzyć, że w tych 3 bankach mamy szansę na kredyt? A może jest tak, że ciągnie się za mną niekorzystna opinia analityka z Ideabanku, w którym chciałam kiedyś wziąść kredyt?

3. Wróciłam do czytania "Listów pisanych atramentem". Nie mam silnej woli i chyba znów pożyczę coś z biblioteki zamiast czytać stosik wstydu. Za to nie kupuję książek. I tak nim dojdę czasowo do ich przeczytania, to już będą w bibliotece. 

4. W tej książce jest taki wiersz o depresji po utracie najbliższej osoby: niech staną zegary, zamilkną telefony, dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony. Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy. Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije i kreśli na niebie napis ona nie żyje. Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych, policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki. W Tobie miałem moją Północ, Południe, mój Zachód i Wschód, niedzielny odpoczynek i codzienny trud, jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew. Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie, myliłem się. Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca, zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce, wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień, teraz już na nic nie przydzadzą się. 

5. Jest w tej książce rada by ciszę jaka zapada po utracie najbliższej osoby, wypełnić muzyką. Może to dobry sposób? Chcę tu powiedzieć o moim skojarzeniu. Jak muzyka to radio. Zmienił mi się gust muzyczny. Podoba mi się Radio Pogoda czy RMF Classic w miejsce agresywnej muzyki współczesnej, której słowa są o niczym i zapomina się je po miesiącu!

poniedziałek, 15 lutego 2021

Wątpliwości

 1. Zrobiłam plotki, to zebrałam żniwo. Trochę mnie męczą wyrzuty sumienia, ale mi przejdzie.

2. Mama jest wykorzystywaczka i bałaganiara. Smażyła mięso i inne rzeczy na obiad i naraz się drze, że się przypala. Jak gotuje to niech piluje, a nie że się mną wysługuje.

3. Źle się stało, że zmieniłam lekarza rodzinnego.  Zobaczymy jaka będzie ta kobieta diabetolog, a jak coś to się przepiszę na Przykopy.

4. W nocy naszło mnie na pisanie książki. Ale utknęłam w martwym punkcie. Teraz pomyślałam, że świat nie potrzebuje moich książek i że na pewno są lepsze niż moje. Ale z drugiej strony chciałabym pisać i wydawać. Może się przełamię?


niedziela, 14 lutego 2021

Kiedy wreszcie będę sobą?

 1. Nie żyję dla siebie. Wiem, że to źle. Ale jak to zrobić, gdy nie mogę korzystać z zarobionych pieniędzy? Może dlatego tak pragnę emerytury? Bo nie będzie obowiązków ani dziewczyn? Jestem egoistką i to w końcu wyjdzie.

2. Tak mi się to nie zgadzało. Gdy podejmowałam decyzję o staraniu o kredyt była tylko cisza. Nauczona ciszą spod kościoła przed diagnozą zrozumiałam, że waży się mój los. Ale potem były obrazy z przyszłości i one nie pasowały do Zielonek. Byłam niespokojna i niezadowolona, bo to nie było tak jak bym chciała. Zastanawiałam się jak z tego wybrnąć. Intuicja mnie nie zawiodła, tylko nie miałam jak się nią kierować.

3. Dzisiaj Walentynki. Dałam prezenty, a sama nic nie dostałam. Tak mi się ciśnie na usta, że to głupie święto. Takie amerykańskie, niezgodne z chrześcijaństwem i słowiańszczyzną. Zakłada bezpośredniość wyznania uczuć i interesowność podarunku. I oczywiście przynosi mi smutek, bo jestem sama i muszę szukać argumentów za tym, że ma dla mnie sens. Nie czuję dzisiaj miłości bliskich. Wręcz przeciwnie czuję się osobą pozostawioną samej sobie. I że nikt o mnie się nie troszczy. Dobrze, że za 2 godziny idę na nockę. 


sobota, 13 lutego 2021

Moja strefa komfortu dzisiaj i kiedyś

1.To się nazywa strefa komfortu. Nie wyjdę z niej. Nie odejdę z Solidu. 

2. Dotarło do mnie, że jutro nie zdążę jechać do Moniki, a w poniedziałek nie pojadę do bibliotek.

3. Nie mam ochoty na żadną z wypożyczonych książek. Oddam je. Wzięłam "Nieświętego Mikołaja". Jaki to luksus czytać bez widma terminu!

4. Ola gdy idzie spać mówi pa mamo. Ja mówię to cześć wam. To mnie boli. Czekaj bratku, przyjdzie kryska na matyska. Co z tego, skoro po godzinie m zwrócę się w Oli stronę. Dopiero wraz z zadanymi ranami nauczę się żyć samemu i dla siebie. 

5. Teraz żyję dla mamy i przez to, że wyobraziłam sobie ją pełną zgryzoty, bólu i cierpienia, gdybym odeszła. Później będę żyć dla Oli, ale do czasu.

Zmiana?

Chciałabym pracować w Biedronce. Wydrukowałam CV żeby dać Monice. Teraz analizuję czy jej je dać. Chyba zaniosę sama. Jeśli ta myśl o pracy w Biedrze przetrwa we mnie do poniedziałku. A może lepiej iść do PP?

Już wymiękkam. Tak było by lepiej gdybym pracowała w PP czy Biedronce, ale nie odejdę z pewnej pracy w nieznany los. Wogóle lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. 

czwartek, 11 lutego 2021

Ból serca

 1. Przestaję pić kawę. Dzisiaj przed wyjściem do Rossmanna wypiłam kawę, po drodze bolało mnie serce. Gdy się zatrzymywałam, było gorzej. Na szczęście ból ustąpił.

2. Odebrałam zamówienia z Rossmanna. Prezenty dla dziewczyn z okazji Walentynek zostawiłam na stole w kuchni.

3. Pipnek ma zapalenie trzustki. Ola nie poszła do pracy, tylko pojechała z nim do Krak-Vetu. Jest słabiutki. Nie wstał, gdy wróciłam z popołudniówki. Ale śpi i nie jęczy.

4. Nie będę czytała "Listów pisanych atramentem". Nudne i o niczym. Zresztą szukałam w niej wsparcia w samotności i odwołań do Boga, a tymczasem główny bohater to ateista. Wzięłam 2 tom Ogrodu Zuzanny. 

środa, 10 lutego 2021

Wolny dzień

 1. Na żądanie mamy umówiłam się na wizytę z tą utratą oddechu.

2. Pipinek chory, wymiotuje, zasłabł na spacerze. Pojechały z nim do weterynarza.

3. Miałam dzisiaj wolne, mama miała auto, więc pojechałyśmy do sklepów. Oprócz jedzenia, buty dla mnie w Deichmannie, skarpetki w Pepco. Dla Oli 2 kapy, dwie podkładki na stół (też żółte!). I po 6 noży i widelców. I koszulę nocną dla Oli (z Micky Mouse i Minni)

4. Odebrałam z Bonito"Saturna" dla Bożenki i "Moc truchleje". Już jej zapakowałam. A tak przy okazji Lingas-Łoniewska napisała 5 tom!

5. Byłam na Lubomirskiego po "Taniec pszczół". 

6. Idę na allegro poszukać prezentu dla Moniki. Nie mam pomysłu. Znalazłam w Rossmanie majtki dla mamy i Oli z okazji Walentynek + lizaki Szlachetnej Paczki. Może kupię Monice gumki do włosów? Kupię też szczoteczkę do rąk do pracy, bo mam dość brudnych paznokci. 

poniedziałek, 8 lutego 2021

Niezdecydowana

 Doradca kredytowy napisała, że możemy wystąpić z wnioskiem jeszcze do 2 banków. Rzecz w tym, że chyba nie chcemy. Zostawię decyzję Oli i Piotrkowi. Mnie przeszło ciśnienie na te mieszkania. Przeglądałam oferty pracy, ale prawda jest taka, że boję się odejść z Solidu. Może gdybym była bez pracy widziałabym sens w tych ofertach. A tak to wszystko odrzucam na wstępie. Nie chcę też dodatkowej pracy. Prawie wymiękłam i rozważałam zamówienie książek z biblioteki. Jeszcze mam wypożyczone, a potem przeczytam swoje. 

niedziela, 7 lutego 2021

Niedzielne zapiski

 W czasie dyżuru powiedziałam do Basi, że poszłabym do PP. Ale to nieprawda. Wiem, że Solid nie jest przyszłościowy, ale dobrze mi tam. To tak samo jak z prawem jazdy, byłoby lepiej, ale nie będzie i już. Znalazłam ciekawą fundację. Prowadzi zbiórkę książek do więzień i bibliotek sąsiedzkich. Teraz wykończę te książki, które mam z biblioteki, a potem przeczytam wszystkie moje i porozsyłam. "Poranki na Miodowej" są beznadziejne. Nie wiem czy ją dokończę. Dokończyłam "Poranki na Miodowej". Dopiero finał nadał sens całej tej książce. Teraz zaczęłam na Legimi 2 tom. Nie wiem czy zasnę dzisiaj, bo buczy wstawiona do mnie zamrażarka.  

sobota, 6 lutego 2021

Ķsiążka i świat

 " Książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie ten na który przychodzi." Traktat o łuskaniu fasoli Wiesław Myśliwski

Samotna sobota

W pracy w kuchni dokończyłam "Porwanie Prozepriny". Fajna i tyle ciekawych informacji. Mama  z Olą pojechały do Trzebinii. Trochę mi smutno i nudno. Miałam jechać do Moniki, ale dzisiaj nie interesuje mnie jej życie. Przepisałam i wydrukowałam tacie pismo. Jako komentarz: dwa warte siebie patafiany. Dzisiaj w nocy mam dyżur. Idę z psami. Wróciłam. Leżę i komórkuję. Dobrze, że nie pojechałam do Moniki, bo nawet przez telefon nie było o czym gadać. Nie chce mi się nic. Powodem przez który powstał ten wpis była myśl, że tak właśnie kiedyś będzie w domu. Cicho. Dziwnie mi. Samotnie. Idę zjeść fasolkę po bretońsku. Trochę była za gęsta, ale poprawił mi się humor. Wypiłam też kawę, bo mnie łamało spanie. Szkoda, że dziewczyny siedzą w Trzebinii tak długo, że nie mogłam z nimi jechać.  

piątek, 5 lutego 2021

Nie mam kondycji

 Jednak poszłyśmy. Mama przekonała się jak bardzo nie mam kondycji. Ale też przyznała, że pracując na noce nie mam kiedy robić tyle tysięcy kroków, co ona. Biorę się za to "Porwanie...". 

Zajęcie dla myśli

 Powinnam jechać na Gołaśkę po "Porwanie Prozepiriny", ale mi się nie chce. To jest chyba metoda na lęki, myśleć zadaniowo. Zresztą po godzinie m lub wcześniej skończy się luz. Ale za to będzie zajęcie dla myśli. 

czwartek, 4 lutego 2021

Robić swoje

 Sens ponad klęską. I nie mam tu na myśli tych mieszkań. Myślę, że jeśli przeżyję dziewczyny, to będzie to poniekąd moja klęska. Ale myślę, że obie chciałyby abym się podniosła. Firma nie będzie istnieć zawsze. Jeśli zamieszkam u Piotrka i Edy, to będzie. Jeśli nie, postaram się o dps. Nie chcę mieszkać i żyć sama. Wogóle boję się o tym myśleć. Ale trzeba. Mama i Ola chciałby, żebym spróbowała. Życie przynosi różne zadania. I to jest zadanie. Tata dostał opinię biegłego według której muszą mu zapłacić 100 tysięcy. Czemu ja się boję tego, co będzie za 40 czy 50 lat? Będzie dobrze, trzeba tylko robić swoje. Równie dobrze, mogłybyśmy z Olą skończyć w różnych miejscach niż ten dom. Mamy siebie, a potem będzie wyzwanie. 

W mgnieniu oka

 Monika zaprosiła mnie na kawę, ale nie chce mi się jechać. Wczoraj przeglądając ogłoszenia o pracę pomyślałam jak to dobrze, że mam pracę. Ale do Biedry bym poszła. Tyle, że mnie nie chcą. Mama wreszcie odłożyła Heydaya i wzięła się za gotowanie. Nic mi się nie chce. Wybór lekarza w GallMedzie wiąże się z wyborem położnej. Nie zamierzam rodzić, ale właśnie uświadomiłam sobie, że ten czas już mija. Nawet gdybym teraz się związała, to na dziecko już za późno. Nie chcę mieć dzieci, ale ciężko sobie uświadomić, że młodość minęła. Że tyle życia przeszło. Kiedy? Jak mgnienie. To czas głównie w pracy. W Solidzie się obijam, ale w Konsalnecie był zapieprz.  

środa, 3 lutego 2021

Wracając do codzienności

Hura! Banki odmówiły! Jak dobrze, że zostajemy. Ulżyło mi. Już nigdy więcej!
Wracając do codzienności... byłam w Bonito odebrać mamie małą twardą ewangelię 2021 do kiosku. Zjadłyśmy kluski na parze (czyli buchty) i robimy nic. Gdy Ola wypije kawę idą na spacer z psami. Nie chce mi się myć garów. Odkurzyłam. Relaks z telefonem. Wczoraj przeczytałam "Serce z szuflady". Jeż jest genialna. Niepotrzebnie się czepiali na lubimyczytac. Teraz czytam "Poranki na Miodowej". Póki co taka sobie. 

wtorek, 2 lutego 2021

Zostajemy

 A więc wszystko jasne: nie kupimy tych mieszkań, bo za wysokie koszty kredytu. Odmówimy po rozpatrzeniu wniosków. Cieszę się. 

poniedziałek, 1 lutego 2021

Po rozmowie z mamą

 Mama też jest pełna wątpliwości co do przeprowadzki. Uważa, że kupić i wynająć. I też nie chce na piętrze.