poniedziałek, 6 stycznia 2020
Pierwsza książka w 2020
Pierwszą książką przeczytaną w 2020 jest "Gwiazdka z nieba" ze stosiku wstydu. Odrzuciłam "Aleksandrę", bo mnie męczyła, a mam ciśnienie by czytać własne książki. Ta książka nie ma przesłania. No może jedno: nie poddawaj się, musisz tylko przeżyć. I teraz tak myślę, że trzeba tylko dotrwać do śmierci. Potem jest już wolność, np. od myślenia, od odczuwania. Czy to będzie stan jak w filozoficznej obojętności? Wierzę, i to w "Gwiazdce..." widać, że jeśli Bóg posyła jakiś ból czy kłopot, to posyła też sposób na pokonanie go! Dzisiaj nie jestem pewna czy wiem jak pokonam moje, kolejne przeciwności, ale nie poddaje się! Chcę wierzyć, że ogrom obowiązków ułagodzi mój ból.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz