czwartek, 5 lipca 2018

Nie trzeba szarpać się z życiem

Znalazłam ogłoszenie o pracy w księgarni sieciowej. Jutro wyślę CV, jeśli ranek potwierdzi wieczorną decyzję. Czy jestem gotowa na zmianę pracy? Nie wiem, ale warto iść na rozmowę. Dowiedzieć się ile płacą, gdzie jest miejsce pracy, czy jest się odpowiedzialnym za plan sprzedażowy i jakie są godziny pracy. Trochę mam dość pracy w sortowni. Jest tak samo jak kiedyś, liznęłam niezależności i mam dość rzucania po wszystkich działach. Jest wiele wad i zalet Solidu, ale najważniejsze jest to, że zastanawiam się czy wytrwam w tej pracy. Niby mogłabym tu być nawet te 20 lat, a potem i na emeryturze, tylko czy chcę poświęcić te lata tej firmie? Mogłabym i bez żalu. Za to żal by mi było nie wiedzieć, co się zmienia w tej branży. Ciągle wybiegam w przyszłość i widzę siebie jako starszą kobietę, a nie atrakcyjną sprzedawczynię, nawet w księgarni. A więc decyzja już i znów jest we mnie: zostaję w sortowni. Nie jestem już taka skora do podejmowania ryzyka, jak dawniej. Czas szybko płynie i ani się oglądnę, jak przyjdzie myśleć o emeryturze, a nie o pracy. Po raz pierwszy od lat mam poczucie, że czas tak szybko płynie. Tyle tylko, że mi nie żal tych lat. Nie trzeba szarpać się z życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz