wtorek, 31 lipca 2018

Ogród księżycowy i miłość

Skończyłam "Ogród księżycowy" Agnieszki Krawczyk. Kilka cytatów:
- We wszystkim powinny być namiętności, inaczej nie warto się za to zabierać.
- Większość ludzi prowadzi życie w cichej rozpaczy (egzystencja bez głębszych wzruszeń)
-Istniejemy przez miłość, miłością jesteśmy, my rozkwitłe w seledynowym maju, pod wielkim pustym niebem (H.Poświatowska)
Miłość w moim życiu... to moi bliscy. Mam szczęście, że są. A że nie było spełnionej miłości do mężczyzny- nie szkodzi, w życiu nie można mieć wszystkiego.

poniedziałek, 30 lipca 2018

Plan czytelniczy na jesień

Za chwilę idę na nockę do pracy po urlopie. Mam też grafik na sierpień: 3 tygodnie nocek i 1 tydzień ranków.
Ola przejęła ode mnie założenie, że mamy kiedyś nie będzie, bo dzisiaj zapytała mnie przy obiedzie czy nauczyłam się już robić takie knedle jak mama dzisiaj.
Dalej czytam "Ogród księżycowy". Nie wypożyczam książek z biblioteki i nie biorę dla siebie kodu. Chcę przeczytać kupione książki. Wybieram też z Oli półki to, co chciałabym przeczytać.

sobota, 28 lipca 2018

Kiedy?

Wiem, że gdy umrze babcia, Ola z mamą pojadą by zorganizować pogrzeb. Będę wtedy mieć zaoszczędzone 700 zł. Czy będzie to za pół roku? Czy śmierć babci załamie mamę. Czy jest dla niej bliskim człowiekiem czy tylko obowiązkiem? A może jednym i drugim?

Finał urlopu

Finał urlopu jak najbardziej pozytywny. Przeczytałam "Z jednej gliny" i "Do trzech razy śmierć". Teraz czytam "Ogród księżycowy". Miałam jechać do babci, ale zrobiło mi się żal psów, które miały zostać same i zdecydowałam, że będę z nimi zamiast jechać. Babcia nie jest zła, ale ma spaczone poglądy. Denerwuje mnie, że wykorzystuje mamę.
Wiem już, że nie zrobię zębów. Nie zależy mi.
Mama na mnie nawrzeszczała, że jem słodycze podczas gdy mam cukier na granicy. Tylu rzeczy sobie odmówiłam ze względu na chorobę. Partnera, dziecka, niezależności, seksu i szczupłej figury. Dlatego postanowiłam, że jedzenia, książek i pracy nie będę sobie ograniczała.

wtorek, 24 lipca 2018

W nocy dokończyłam Ciastko z wróżbą (511) i przeczytałam "Zaplątaną miłość" (356).

poniedziałek, 23 lipca 2018

Bomba z opóźnionym zapłonem

Ciągle dumam gdzie zrobić te zęby. Myślałam nad gabinetem na naszym osiedlu. Do przychodni nie pójdę. Chyba jednak zdecyduje się na Oli szpital. W najbliższą środę idę po skierowanie do okulisty. Termin wezmę na styczeń lub luty 2019 roku. Jak się uda. W każdym razie okulary zrobię dopiero w przyszłorocznej refundacji od pracodawcy.
Czasem myślę, że nie minie mnie cukrzyca. Ale nie chcę decydować się na dietę. W zasadzie muszę poczekać do momentu aż coś się w moim organizmie wydarzy. Tak to właśnie jest, gdy jest leczenie objawowe a nie profilaktyka. Każdy z nas jest bombą z opóźnionym zapłonem.
Myślałam, że przeczytam I tom zmienionych Nowaków, ale jakoś mnie znudziły. A Cukiernia pod Amorem Ciastko z wróżbą ciągnie się niemiłosiernie. O czym będą 2 kolejne tomy?


sobota, 21 lipca 2018

Ciało

W przeczytanym "Ciasteczku z wróżbą" było też inne zdanie: na wszystko przychodzi czas, on wie kiedy. Jednak powodem dla którego tu piszę jest myśl z książki Gabrieli Gargaś "Wieczór taki jak ten". Chodzi o akceptacje swojego ciała. Oto, że warto je lubieć i akceptować, bo jest nam dane na ten ziemski czas. Innego przecież mieć nie będziemy. I tak dumam czy ja lubię moje ciało? I tak i nie. Lubię za to, że jest sprawne i prawie zdrowe, że nic mnie nie boli. Nie lubię za to, że jestem obficie gruba. Nie chcę się odchudzać. Gdy Ola z mamą powtarzają, że obniżam sobie standard życia przez otyłość, albo nawet i je skracam, to nie przeszkadza mi to. Może dlatego, że w skrytości ducha żyję, bo trzeba?!
Mama dzisiaj zapytała czy bym nie zrobiła sobie zębów. Nie stać mnie. Może powinnam póki żyje mama, ale nie chcę, a już zwłaszcza u Oli w szpitalu.

Cytat z cytatu

"Wszystko będzie tak, jak być powinno, bo tak urządzony jest ten świat"- taki cytat z "Mistrza i Małgorzaty" przytoczony jest w "Ciasteczku z wróżbą". Ta mamy nieobecność w te wakacje dobrze mi zrobiła. Uświadomiłam sobie pewne fakty. Że
- muszę pewne decyzje podejmować sama,
- muszę współpracować z Olą,
- chcę pracować zawodowo, bo to miło oderwać się tak od domu.

Po kłótni z Olą

Odebrałyśmy mamę ze szpitala. Pokłóciłam się z Olą. Drażni mnie, że mnie wykorzystuje do czarnej roboty. Jest księżniczkowata, mam robić wszystko, co i jak ona chce, a jak się postawię, to zaraz słyszę, że mam mordę albo ryj. Czeka mnie ciężkie życie. Ciekawe kiedy powie  mi, że nie jem tylko żre?

piątek, 20 lipca 2018

Gdy nie mam czasu dumać nad nieszczęściami

Już myślałam, że nie będę już pisać tego bloga, ale jest we mnie potrzeba odreagowywania słowem. Czytam teraz ciastkowe książki. W "Ciastku z wróżbą" Cukiernia pod Amorem takie zdanie: wysoka jest cena wolności.
Mama jutro wychodzi ze szpitala. Odzyskała siły i już ją mniej boli. Dzisiaj rano przysłała mi zdjęcie z "ulubionym" workiem od cewnika. Cieszyła się, bo już go jej odłączyli. Zjadła też szpitalny posiłek, a nie suchary.
Od czasu, gdy okazało się, że musi mieć tę operację minęło 5 lat. To Ola wzięła sprawy w swoje ręce. Dobrze
Jak bez niej? Intensywnie. Można się przyzwyczaić. Nie mam czasu rozmyślać nad wydumanymi nieszczęściami.

wtorek, 17 lipca 2018

Po operacji

Mamę bardzo boli po operacji. Jestem w domu, Ola z Adkiem pojechali na basen. Gdy wracałyśmy ze sklepu Ola zaproponowała żebyśmy jechali do mamy, ale potem się z tego wycofała. Żal mi mamy, chciałabym powiedzieć jej dobranoc, dotknąć jej. Jestem uziemiona przez Adka i nie mogę do niej jechać. Dopiero jutro Adek wyjeżdża.
Chciałam dzisiaj pisać książkę, ale mi nie idzie. Bohaterowie nie chcą ożyć. Brakuje mi emocji by pisać.

poniedziałek, 16 lipca 2018

Przed operacją

Dzisiaj mama ma operacje. Boi się i chyba nie chce żebyśmy do niej przychodziły. Ja mam na głowie Adka. Ola ma do niej iść.
W nocy dokończyłam "Dolinę mgieł i róż" (479). Jak zwykle u Krawczyk, chce się więcej. Gdy trochę się odkuję z książek, to sobie wypożyczę.

sobota, 14 lipca 2018

Matka perspektywiczna i nie

U Oli w pracy większość przyszłych emerytek. Ostatnio rozmawiały o miejscu na cmentarzu. Ola poczuła się powiedzieć mamie, że w razie czego, chce być skremowana. Ja nie chcę, ale Ola mówi, że kiedyś nie będzie wyboru. Może w dużych miastach.
Miałam dzisiaj jechać z nimi na kręgle, ale się obraziłam, bo mama, jak zwykle, skrytykowała mój ubiór. I jeszcze mnie będzie straszyć, że jej nie będzie, bo idzie do szpitala. I dobrze. Oczywiście musiała mi utrudnić sprawę, pozwalając zostać Adkowi. Jak zwykle skopała mi urlop. Eh, szkoda gadać.
W internecie przeczytałam artykuł sponsorowany przez Triunpha o 3 pokoleniach kobiet. Młode kobiety opowiadały kiedy i po co dzwonią do mamy i babci i czego się od nich nauczyły. Od babci niczego, od mamy prowadzić dom i zaradności. A dzwonić muszę do mamy, bo nie mam do kogo.
Jestem podobna w tym do Renaty, bohaterki "Ciasteczka z wróżbą", która żyje z mamą Romą. Różnica jest tylko taka, że ta dąży do tego by jej córka sobie kogoś znalazła. Na pewno treścią wróżb w każdym z urodzinowych ciasteczek zasiewa ziarno wątpliwości co do sensu samotnego życia i równocześnie buduje w Renacie potrzebę drugiego człowieka. Moja mama nie jest perspektywiczna. Pielęgnuje status quo. Mam żal do niej, że musimy z Olą z nią żyć, że żyje z naszych pieniędzy i że pozwoliła mi bym finansowała jej długi i marzenia (samochody). Ale bez skrupułów ją okłamuję, że jest mi potrzebna. Tylko do gotowania, sprzątania, prania i chodzenia z psami.

piątek, 13 lipca 2018

Postanowienie

Przeczytałam na Legimi "Pół na pół" Izabeli Frączyk. To drugi tom Śnieżnej grani. Tak jak w pierwszym tomie, cały czas coś się dzieje. Ale zakończenie jak z telenoweli brazylijskiej, trochę nierealne. Ale książka dobra. Z wpisów autorki na fb wiem, że napisała już kolejną książkę. Pewnie będzie na zimę albo święta.
Mama odebrała mi wczoraj zamówienie z empiku. I w związku z tym, że mam dużo książek postanowiłam, że na razie nie będę zamawiać niczego nowego w bibliotece. Muszę się odkuć.

wtorek, 10 lipca 2018

Książkowe aktualności

Gdy nie ma mamy jest ciągłe napięcie, wyścig i myślenie krok naprzód. Wolę jak jest, chociaż czasami piszę coś przeciwnego. Jutro idę z Pipinem na darmowe usg, bo testują nowy sprzęt w gabinecie weterynaryjnym. Muszę też odebrać Oli książki z biblioteki. W czwartek lub piątek odbieram 4 książki z empiku ("Okruch", "Kropla nadziei", "Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami", "Serce w skowronkach"). To nowości z wydawnictwa Znak, bo to wydawnictwo publikuje ebooki na woblink, a my korzystamy z legimi. Czytam "W dolinie mgieł i róż" i "Pół na pół".

niedziela, 8 lipca 2018

Moje pragnienia

Nie wysłałam tego CV. Może kiedyś będę robić w książkach, ale póki co zostałam w sortowni. Jeszcze 5 nocek i będzie urlop. Jak zwykle mama mnie załatwiła i na urlopie mam jakieś zadanie. Tym razem prowadzenie domu, bo mama idzie na operację. W zeszłym roku pojechały na urlop beze mnie, bo ktoś musiał być z Pipinem. Dwa lata temu zajmowałam się babcią. Chciałabym wyjechać na miesiąc do pensjonatu z wyżywieniem. Leżałabym i czytała. A tak zawsze coś.
W nocy dokończyłam "Magiczne miejsce" (494). W ostatniej scenie autorka przytacza cytat o życiu z książki Johnatana Carrolla: "ostatecznie każdy z nas ma do opowiedzenia tylko jedną historię". Moja jest zwyczajna, ale gdy porównuję ją z losami innych chorych w mojej rodzinie, to jestem pierwszą, która pozostaje aktywną zawodowo. Żyję jak inni domownicy.
Zaczyna mi znów przeszkadzać mama. To chyba tak już jest. Czasem mam ochotę poprosić tatę żebyśmy razem zamieszkali w domu po babci, ale wiem, że on jest nieodpowiedzialny i do tego alkoholik. Mama jest za to absorbująca uwagę i szalenie niekonsekwentna. Chciałabym żyć w tym mieszkaniu, ale bez nich i bez psów. I chciałabym w zarządzaniu swoją pensją nie uwzględniać potrzeb moich bliskich.

czwartek, 5 lipca 2018

Nie trzeba szarpać się z życiem

Znalazłam ogłoszenie o pracy w księgarni sieciowej. Jutro wyślę CV, jeśli ranek potwierdzi wieczorną decyzję. Czy jestem gotowa na zmianę pracy? Nie wiem, ale warto iść na rozmowę. Dowiedzieć się ile płacą, gdzie jest miejsce pracy, czy jest się odpowiedzialnym za plan sprzedażowy i jakie są godziny pracy. Trochę mam dość pracy w sortowni. Jest tak samo jak kiedyś, liznęłam niezależności i mam dość rzucania po wszystkich działach. Jest wiele wad i zalet Solidu, ale najważniejsze jest to, że zastanawiam się czy wytrwam w tej pracy. Niby mogłabym tu być nawet te 20 lat, a potem i na emeryturze, tylko czy chcę poświęcić te lata tej firmie? Mogłabym i bez żalu. Za to żal by mi było nie wiedzieć, co się zmienia w tej branży. Ciągle wybiegam w przyszłość i widzę siebie jako starszą kobietę, a nie atrakcyjną sprzedawczynię, nawet w księgarni. A więc decyzja już i znów jest we mnie: zostaję w sortowni. Nie jestem już taka skora do podejmowania ryzyka, jak dawniej. Czas szybko płynie i ani się oglądnę, jak przyjdzie myśleć o emeryturze, a nie o pracy. Po raz pierwszy od lat mam poczucie, że czas tak szybko płynie. Tyle tylko, że mi nie żal tych lat. Nie trzeba szarpać się z życiem.

Setki interakcji każdego dnia

Posłałam moją książkę na konkurs Miłość przez duże M, który organizuje nowo powstałe wydawnictwo. Nagrodą jest publikacja i w zależności od miejsca procent od zysków (20, 15, 10). Rozstrzygnięcie w 2019 roku. Przez chwilę wróciłam wczoraj do pisania kolejnej książki, ale przestałam, bo nie mam wtedy czasu na czytanie.
W "Magicznym miejscu" takie zdanie: świat mnie potrzebuje. I myślę, że to wielka myśl. Potrzebna jestem nie tylko swoim bliskim, ale i innym ludziom, ot choćby właścicielce sklepu, w którym robię zakupy. Setki takich interakcji każdego dnia.

poniedziałek, 2 lipca 2018

Książka bez przesłania

Przeczytałam "Szukam właśnie Ciebie" (331) na Legimi. Zdobyłam kody na kolejny miesiąc. Tematyka bardzo nietypowa jak na obyczajówkę z romansem. Ale w sumie to dobra książka. Tylko mało w niej mądrości życiowych. Tak jakby nie miała przesłania, ot historia.
Chciałam dzisiaj wyjść wcześniej z pracy, ale się nie udało. Teraz jest noc i nie mogę spać. Poczytam jeszcze, może w końcu zasnę.

niedziela, 1 lipca 2018

Gdy codzienność wraca pod kontrolę

Czuję się już znacznie lepiej. I dobrze, bo jutro jestem w skarbcu. Muszę też zdobyć kod do Legimi. W domu zepsuło się WiFi, jutro przyjdzie serwisant. Mama wróciła, a 10 lipca ma przyjechać Adek. Przeczytałam "Córeczkę" Liliany Fabisińskiej (416). Pomysł na książkę bardzo dobry, ale w paru miejscach naciągana fabuła (seks z nieznajomym). Denerwował mnie też fakt, że główna bohaterka, Agata zwleka z rozmową z mężem o podejrzeniu o HIV.
Teraz zaczęłam "Magiczne miejsce" Agnieszki Krawczyk. Z opinii na lubimyczytać.pl wynika, że jest to typowa dla autorki powieść: sielska, dobra, powodująca, że chce się wierzyć w ludzi. I wyciszająca ze zgiełku codzienności.
Na Legimi czytam "Szukam właśnie ciebie" Agnieszki Olejnik. Wciąga, z niecierpliwością czekam na finał książki.

Obca w świecie singli

Jestem słaba. Bierze mnie choroba. Zapowiedziałam, że nie gotuję obiadu. Wczoraj w pracy dokończyłam "Obcą w świecie singli" (302). Głupi tytuł. I jeszcze jedno: akcja budowana przez całą książkę, rozwiązuje się na 1/3 strony. To tak jakby autorce znudziło się pisanie albo też wydawnictwo przestało jej płacić zaliczki. Mam też pewne spostrzeżenie: znów pojawia się motyw osamotnionej żony bogatego biznesmena. Zobaczę czy to stały dla autorki motyw czytając inne jej książki.