piątek, 31 stycznia 2025

Zanim zasnę

 1. Orzeczenie jest mi potrzebne dopóki nie przejdę na emeryturę, później mi na nic.

2. Dzisiaj w pracy było dobrze, zapytałam sama siebie czego ja chcę? Bo latach perturbacji jestem po prostu liczarzem i nie muszę się niczym przejmować. Nie mam stresów, napięcia, wojen z ludźmi i ich humorów. Siedzę i zawijam w te sreberka!

3. A zarobki? Stracę ich część. Nic się nie zmieniło. Będę tyrać na nockach by spłacić komornika. Ale mam brata. Jest bezkarny. Według mojego rodzeństwa nie trzeba się liczyć z moim zdaniem. Może dlatego chciałam partnera? Żeby stanął po mojej stronie. Zrobił to Tata. Ściągając obraz Piotrka opowiedział się po mojej stronie. Stracił syna na rzecz chorej córki.

4. Nigdy nie zapomnę miny rezygnacji na twarzy Taty, gdy przyszłam do Niego na nefrologię na Jakubowskiego. On już nie chciał żyć zastraszony przez Olę, że ma raka. Ona naprawdę nie ma skrupułów. Wtedy przyniosłam mu pociechę, tak jak On mnie, gdy byłam na zamkniętym. Tato kochany, mama ostatnio nazwała mnie głupim szczylem, gdy udowodniłam jej, że pierdoli o oszczędzaniu prądu a zostawiają wszędzie włączone światła, radio i telewizor.

5. A propo telewizji wypowiedziałam abonament. Niedawno Ola stanęła w progu mojego pokoju i powiedziała, że muszę to zrobić. Wypowiedziałam i dałam ten dokument Oli na komodę. Nie wiem czy to on był powodem jej złości? Na opłacenie pierwszego roku kasę dała Ola. Później to ja musiałam na to znaleźć pieniądze. Oli to już nie interesowało. Miała człowieka od tego. 

6. A teraz spada na nią coraz więcej, bo mama tak jak ma mnie gdzieś, tak ma i ją. Teraz dla mamy liczą się tylko jej rozrywki i jej dobrostan zdrowotny i psychiczny. Jest jak Babcia z czasów, gdy poznawała dziadka Jasia. Próbuje zaczarować rzeczywistość.

7. A na koniec: nie będę sobie robić wyrzutów, że nie staram się poznawać ludzi czy że nie chodzę na Klub Pacjenta. Nie nadaję się do tego. A teraz czas usunąć niektóre kontakty.

czwartek, 30 stycznia 2025

Kryzys

 Już po nocce, w łóziu. W pracy dumałam nad tym, że źle mi się pracuje w Solidzie, ale... boję się odejść. Może pokonam ten kryzys! Kolejny zresztą! Przypomniało mi się jak fryzjerka Edyta mówiła, że trzyma się z jej szefową już 30 lat. Może ja też bym mogła robić tę robotę do emerytury? Ale czy dam radę? I czy będę mieć gdzie? Przydałoby się, żebym dostała stałe orzeczenie. Sprawdziłam! Nie kwalifikuję się!

Przełomowy rok

1. Zus nie zgodził się na raty. Będę mieć komornika na koncie lub pensji. Opad rąk. Jeden plus, że zawiesiłam firmę. W końcu rozbite u Andrzeja lusterko było zapowiedzią 7 lat nieszczęścia. A ja głupia byłam optymistką. I jak tu nie chować urazy do własnego brata? Tylko co mi po tych pieniądzach? Skoro mogę być w życiu sama? Ot choćby dzisiaj. Tak w gruncie rzeczy czekałam na Olę. Ale oprócz zwierząt nie mamy wspólnych tematów. Tyle, że nie jest agresywna.

2. W pracy przypomniało mi się coś. Gdy wyszłam kiedyś z pracy zobaczyłam różowe od wschodu słońca niebo i smugę światła. I pomyślałam wtedy, że kiedyś przy takiej smudze wspomnę mamę, bo aż do 2024 była dla mnie wszystkim. I w pracy przyszła myśl: czy kiedyś w takiej smudze będę chciała zobaczyć Tatę? Jestem szczęściarą! Bo choć moi rodzice nienawidzą siebie nawzajem, to mnie kochają. W porównaniu do Artka i Andrzeja, mam to szczęście, że również Tata dba o mnie.

3. Rok 2024 to rok, gdy ruszył zegar nasz. I choć początkowo myślałam, że chodzi o Andrzeja, to wiem już, że to rok, w którym na nowo mam wolność. I nic z nią nie robię! Może to błąd?

środa, 29 stycznia 2025

Jest lepiej

1. Mamy nie ma. Jest w Zawoi. Zrobiłam się aktywniejsza, m.in chodzę z Edziem. Dzisiaj zaproponowałam Oli żebyśmy poszły razem do Zajezdni do biblioteki. Szybko chodzą. Leżę i odpoczywam.
2. Niedługo idę do psychiatry. Zastanawiałam się co mu powiem. Listopad i grudzień były straszne, tylko nadmiarowy sen, jedzenie i praca. W styczniu lepiej. Znowu czytam książki. Zerwałam wszelkie przyjaźnie poza zawodowymi, bo żadna z tych osób nie wsparła mnie, gdy byłam na zamkniętym czy na terapii w Białym Domku.
Nie chcę zawierać nowych znajomości a jednocześnie odczuwam smutek z powodu mało efektownego życia. Boję się iść do Klubu Pacjenta na Wodną, bo odebrałam to tak, że tam narzucają co się robi np. jaką techniką i tematykę. Nie chcę jechać na turnus rehabilitacyjny jak doradziła mi mama. Cieszę się, że mam pracę, którą lubię. 60 dni urlopu wykorzystam po tygodniu co miesiąc. 

niedziela, 26 stycznia 2025

Znowu się zadumałam

 Gdy przeczytałam opowieść Diany ze świątecznej książki Wilczyńskiej poczułam dumę z mamy. To Ona nas uratowała. To dzięki niej wyszliśmy na ludzi. Tata? Cieszę się, że mnie żywi. Powiedziałam mu o ZUS-ie. Był wściekły, zapronował, żeby powiedzieć Piotrkowi, że przepisuję samochody na Tatę. Na pewno nie. W przeciwieństwie do mojego brata nie wyciągam ręki po jego pieniądze. Ja swoich dość straciłam, już wiem, że nie zbuduję majątku. Zresztą na co mi on skoro nie mam z kim się z niego cieszyć? Tata ograniczył się do zakupów, jedzenia, krzyżówek i literatury historycznej. Mama jest na etapie podróży. Ola ma Tiktok i zwierzęta. A ja śpię bo nie umiem znieść pustki mojego życia. Trochę mnie rozbudziła informacja o tym, że właścicielowi Solidu zostało 5 lat do emerytury. Prezesi nie przechodzą na emerytury! Ale sprzedają firmy!

Myśli w punktach

 1. Gdy mama wychodzi robi się wspaniale cicho. Gdy nie ma mamy Ola siedzi w swoim pokoju, a nie włóczy się po sklepach. Gdy nie ma mamy Ola spaceruje z Edziem.

2. Gdy mieszkałam u Andrzeja, byłam szczęśliwa. Teraz tylko trwam. Listopad i grudzień przespałam. Wczoraj leżałam i się nudziłam. I tu dwie myśli: jak dużo ma się czasu, gdy nie trzeba się przejmować narzekaniem mamy na sprzątanie. A druga myśl: gdybym nie pracowała byłabym całkowicie bezproduktywna. 

3. Solid? Trwam, ale z coraz mniejszym entuzjazmem. Dobrze się czuję, bo przesypiam noce. Nim spłacę ZUS i zamknę firmę minie trochę czasu. No i jeszcze kredyt. Do tego czasu może nie być Solidu.

sobota, 25 stycznia 2025

Skandale i syndromy

 1. Gretkowska jak zwykle bazuje na skandalu, feminizmie i seksie. Niewyżyta baba.

2. Ola nienawidzi Taty. To robota mamy. Co przyjdzie z rozpamiętywania krzywd? Poczucie misji względem rodziny. Syndrom częsty u najstarszych dzieci. A kto korzysta? Mama! Bo ma w Niej sponsora. 

piątek, 24 stycznia 2025

Co mi zostało z firmy

 W UKD firmy miałam działanie prywatnej biblioteki. Pamiętam, że wpisałam to sobie zainspirowana powieścią Magdaleny Kordel "Tajemnica bzów" i księgarenką Magdy w Malowinczem. Lubię dobierać ludziom książki. Robię to dla Taty, Basi i mamy. Idę poczytać o najnowszej książce Manueli Gretkowskiej. Pa Blogu!

środa, 22 stycznia 2025

Zmiany

 1. Jak dobrze się czuję, gdy przesypiam noce!

2. Zawiesiłam działalność firmy. Złożyłam elektroniczny wniosek w ZUS- ie o raty. Piotrek to zaakceptował.

3. Mama mówi, że cała ta wojna była niepotrzebna. Była potrzebna. Dużo odmieniła. Dała mi prawo głosu. Zmieniła układ finansowy. Chociaż sporo straciłam. Wsparcie Oli. Nie chcę być zależna od mamy. Nie chcę też być ciężarem dla Taty czy w przyszłości dla Oli, ale żaden z moich domowników nie pozwalał mi dotychczas na samodzielność w rodzinnym domu. I jest jeszcze jeden element, który wszystko zmienia: uświadomiłam sobie, że nie chcę być w związku, że nie nadaję się do seksu. Co miałam przeżyć, to już przeżyłam. Pa Blogu!

niedziela, 19 stycznia 2025

Cel i marzenie

 Wilczyńska pisze: trzeba mieć cel w życiu i marzenia, wtedy człowiek wie po co jest. Przed 2024 celem mojego życia było ułatwiania źycia Bliskim. W 2024 czerpałam z życia wszystko. Dobre i złe i nie myślałam o rodzinie. Teraz moim celem jest pozbycie się firmy i wszystkiego z czym jest ona związana. A marzeniem jest stały czas wolny od pracy, bez obecności mamy, który poświęcę na czytanie. 

Moje i nie moje problemy

1. Blogu, w kwestii wyjaśnień: zerwała się znajomość z Monią. Akceptuję to i już.

2. Po rozmowie z Tatą widzę, że muszę uważać na jego zapędy względem Piotrka. Tata chciałby się odegrać, a ja nie dam się wciągnąć w jego gry. Mogę mieć złe zdanie o moim bracie jako wspólniku, ale mądra osoba kończy rozmowy, a nie zaognia konflikty. Faktem jest, że postanowiłam działać skoro Tata mnie żywi, a mama z Olą współutrzymują. Będzie płynął miesiąc za miesiącem, rata za ratą, a ja zawieszę działalność, zrobię porządek z ZUS-em. Posprzątam w bankach. No i zrobię zęby.

3. "Czas leczy rany, pożyjesz i zapomnisz" mówi bohaterka książki Karoliny Wilczyńskiej.  Nie wiem jak to się stało, ale nie ma we mnie złości na mamę o spłacanie samochodów. Wiem, że to był jedyny sposób byśmy miały samochód. To nie dzięki pracy Oli, tylko dzięki moim nockom w Konsalnecie i w Solidzie. Mam żal o to, że przedłożyła podróże nad zapewnieniem posiłków swoim dzieciom, bo od tego wszystko się zaczęło. Ale jest zasada, że jeśli nie możesz powiedzieć nic dobrego to nie mów nic. I tę zasadę przyjmuję w stosunku do obojga moich rodziców. Każde z nich ma swoje za uszami. Wiem, że każde z nich do ostatniego oddechu będzie sączyło jad jedno na drugiego. Faktem też jest, że mamie uderzyła sodówa gotowa do głowy.

4. Dzisiaj nie śpię. Nie wyrzucam już sobie, że przesypiam tygodnie. Po prostu intensywnie pracuję. Tak jak zdrowe osoby. A regeneruję się jak chora. I jeśli ktoś tego nie rozumie, to nie mój problem!


piątek, 17 stycznia 2025

Powrót

Dawno Cię nie pisałam Blogu! Jak dobrze, że Cię mam. Jesteś teraz moim jedynym przyjacielem. Wiernym, spokojnym i mogę ci wszystko powiedzieć. Dalej śpię. Dzisiaj na nocce pomyślałam, że co ja się dziwię, że tyle śpię skoro mam szpitalne dawki. A co najlepsze nie chcę ich zmieniać, bo na takich dobrze się czuję. Myślałam też nad Klubem Pacjenta i Białym Domku. Do Klubu nie pójdę, bo tęsknię za Andrzejem, a tę znajomość też muszę zakończyć. A Biały Domek? Czy nadejdzie taki dzień, że mnie tam nie przyjmą z racji wieku? Tam są albo ludzie bardzo młodzi albo bliscy emerytury. Mało tam dojrzałych ludzi. Mimo tego, że śpię do kwadratu jestem dumna z siebie! Bo pracuję. Nie wracam do przeszłości, o przyszłości w Solidzie nie myślę, bo wiem, że jej nie będzie. Solid nie przetrwa, bo właściciel jest schorowanym człowiekiem i ma już 60 lat. Czy za 5 lat sprzeda ten biznes? Nawet jeśli to będę musiała sobie poradzić. Zastanawiam się czy leczyć zęby? Czy nie lepiej byłoby zbierać kasę? Zrobię tę szczękę, co mi po pieniądzach w sytuacji gdybym nie miała czym gryźć?

piątek, 10 stycznia 2025

Chrzan i miód

 Ciekawe Blogu, że mama zgrywa cierpiętnicę, gdy zamykają się drzwi za Olą albo jej nie ma. Przy Oli nigdy! Już się mama dopierdala, że śpię! A ja mogę robić co mi się podoba. Dzisiaj usłyszałam ile kosztuje mamy wyjazd do Tajlandii: 4900 zł. Kupiła też sobie telefon. No i za 2 tygodnie jedzie na wczasy do Zawoi. Ładnie mamo rozpieprzasz pieniądze! Zapomniałaś, że ja spłaciłam Twoją linię debetową i długi w skarbowym! Bo miałabyś gówno, a nie emeryturę. Ale co Blogu się dziwić, niech się wyszaleje, skoro dopuściła do tego, że ma schrzanione życie. Ja w porównaniu do niej mam miodzio.

poniedziałek, 6 stycznia 2025

Co przeszkadza?

 Taki niebywały spokój w moim życiu. Ale też przyznaję, że mało co mnie porusza. Zwłaszcza pieniądze. Jak miałam niewiele, tak mam. Długi? Nie będę się nimi przejmować. Niczym co jest związane z firmą. Może mi siostra przekopywać maila, albo i nie. Może brat zaogniać sytuację nie przestrzegając terminów, ja jestem poza tym. Przeszkadza mi moja senność. Za dużo nocek. Jeszcze tylko 2 miesiące i wiosna. Będzie ciepło i może będę krócej spała? Tylko po co? Co będę wtedy robić? Sprzątać, jak chce dla mnie moja matka? To już było! Tylko, że Ola wówczas nie robiła nic. Zresztą dalej tak jest!

sobota, 4 stycznia 2025

Ciężko

 Blogu, ciężko mi. Tata nie obudził mnie na obiad, tylko jadł sam. Gdy przyszłam i zapytałam: a ja?, odpowiedział, że zaraz mi zagrzeje. Czy straciłam cierpliwość Taty?

Nie wiem czego chcę. Czy chcę być na rencie, czy pracować? Chciałabym być na rencie i chodzić na warsztaty. Póki się da pracuję, ale mam dość. 

Już wiem, że nie pójdę na razie do dentysty, bo póki co mam katar i kaszlę

czwartek, 2 stycznia 2025

Wszystko powinno się odmienić

 Cisza nocy! Kocham to. Jeśli teraz zdarzają mi się lęki, to boję się, że zabraknie Taty. Dumam też nad przyszłością. Powinnam być zamkniętą. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Teraz póki mogę pracuję, a później wszystko powinno się odmienić.