wtorek, 24 grudnia 2024

Co będzie po bakteriach?

 Zastanawiam się czemu narzekam skoro teraz mam takie dobre życie? Przed związkiem z Andrzejem było bardzo ciężkie. Przez rodzinę. To jest mój krzyż. Wywołała chorobę, odbiera poczucie bezpieczeństwa w kontekście przyszłości. Ale dzisiaj jest Wigilia. Jest 11 rano. Kładę się po nocce. Gdy wstanę by zjeść z Tatą przypuszczalnie mamy z Olą nie będzie. Pierwsza Wigilię na nowych warunkach. Muszę wiedzieć, że jeśli nie pogodzimy się z Olą, będę kiedyś jadać Wigilię sama. Tak jak Tata przez lata. Kupiłam "Zwierciadło" na styczeń, bo jest horoskop na 2025 rok. Ten, kończący się miał być rokiem zmian. I był. Tyle, że dzięki sile charakteru Taty one się utrwaliły. A mama? Wykorzystała to by ignorować swoje dawne obowiązki. Równocześnie nie oddaje fartucha jak mówi ten znany Włoch. Nie pozwala by ktoś przejął dom, a Ona stała się zależną. Zapłaciła własnym żołądkiem. Pomysłowa Oleńka wymyśliła by kupować mleko owsiane i pić z nim kawę. Ale Ola pije kawę w pracy, z normalnym mlekiem, w domu sporadycznie. W efekcie mama piła z owsianym. Zabrakło kultur bakterii, jakie były przez lata i rozwinął się helicobacter. Mama o swoim lekceważącym stosunku do wszystkiego co trudne mówi, że ma już prawie 70 lat i nie będzie się przejmować. Z niczego ta piękna liczba jej nie zwalnia. Z myślenia i szacunku przede wszystkim. No bo co będzie po bakteriach w żołądku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz