1. Tekst o prokrastynacji z marcowych Obcasów zmotywował mnie do pilnowania palących oficjalnych spraw rodzinnych. Wysłałam list z zapytaniem o długi do firmy windykacyjnej, przesyłam też Piotrkowi każdą informację o długach. Niech się tym martwi. Niech go męczy. Mnie męczyło blisko 2 lata. Po pierwszej terapii w Białym Domku też chciałam żyć. Ale przygniotł mnie ciężar spraw z firmą. Teraz może być inaczej, bo jest Klub Pacjenta i może uda się we wspólnocie u Kapucynów. A jeśli chodzi o niedzielne msze, to będę chodzić do naszej parafii. Mam w dupie mamy strach i wstyd. Jeśli mama założy mi konto, to sama też będę na nim oszczędzać i sama będę egzekwować od Piotrka by mi zwracał kasę. Ale płaszczyć się przed Piotrkiem, żeby mama mi zabierała kasę, nie będę. Jestem pewna, że mama nie odda mi za ani jedną ratę za ssamochód. Chociaż powinna, bo wymogła na mnie zakup tego samochodu.
2. Kolejne skojarzenie to odnośnie studiów. Byłam nienauczona się uczyć. Byłam niedojrzała do studiów. I miałam do nich za dużo ciśnienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz