wtorek, 19 marca 2024
Piękny chwast
sobota, 16 marca 2024
O mnie i Andrzeju i planach naukowych
Blogu, wróciłam z randki. Jak to pięknie tak uważnie, nieśmiało chociaż odważnie co do wyznawanych zasad i wartości. To nie etap przełamywania ciał, to etap przełamywania strachu naszych bojaźliwych serc. On mi da Boga, bo modlitwa odnawia zasoby psychiczne, a ja mam ich mało, a ja jemu seks, wsparcie i upragnioną dumę. Będzie mężczyzną, bo teraz jest tylko bardzo dobrym materiałem. A ja? Jestem maniaczką seksualną jak mój dziadek. On lubował się w ilości zdobytych kobiet, ja lubuję w słowach o seksie i z seksem. On traktował kobiety instrumentalnie, a ja mężczyzn obdarzam szacunkiem i szczerą uwagą. Jestem monogamiczna, cenię wierność, bezpieczeństwo fizyczne i psychiczne i szacunek dla własnych granic cielesnych. A co do słów o seksie, to ja z nich napiszę doktorat, jeśli Bóg pozwoli, z psychologii magistra, a licencjat z filozofii. I licencjat na Pedagogicznym, magistra na Jagiellońskim, a gdzie doktorat? Może na Fryczu by w Białym Domku był seksuolog? Ale studia dopiero, gdy przestanę pracować na noce, przejdę na rentę i pójdę na kawałek etatu do Carrefoura na Zakopiance. Powoli, gdy spłacę długi. Przecież Andrzej powiedział mi dzisiaj, że seks dopiero po ślubie. A czy seks to tylko penetracja, blogu? Jak on nic nie wie. I kto ucierpi? Klaudia, bo my nie będziemy mieli czasu na Klub Pacjenta. Ale teraz, a dokładnie 5 kwietnia idę na zamknięty. I żeby nie psuć mojej historii miłosnej walką o dobre imię człowieka, napiszę to później, w nocy, gdy jest cisza idealna i ja słyszę tylko swoje myśli.
czwartek, 14 marca 2024
I w kółko ten sam cel
Blogu, widzę cele tego, aby być oddaną córką mojej mamy. Gdy je sobie uświadamiam i przypominam mniej boli, że przyszło mi doprowadzić do równowagi siebie, mamę, dom i Olę, zamiast walczyć i budować siebie czy swoje szczęście. Ale jak mówi moja siostra życie to nie bajka. A ja jestem kobietą i wiem, że czasem trzeba posprzątać niezły bajzel. Te cele to:
- będę gotować i jeść, to co ja chcę i po czym dobrze się czuję
- wyprowadzę wnętrze domu na użytek publiczny
- może zdołam przekonać mamę by umieścić Tatę w dps-ie
- wskażę mamie jak odblokować kobiecość w Oli
- pomogę mamie wypłakać ból życia i wskażę, że to już za nią by ostatecznie pokazać jaką jest faitherką by podnieść Jej samoocenę
- jeśli mam być asystentem zdrowienia spróbuję zawalczyć o swój dom by mieć spokojne sumienie, że próbowałam i by wiedzieć czy mam bezpieczne zaplecze
A robię to wszystko dlatego, że obrałam sobie za cel w życiu bycie użyteczną dla moich Bliskich: tych krwi i tych ducha.
I mam poparcie Boga i Bóg będzie mi sprzyjał, bo dobro czynię, a jak powiedział Steve Jobs: świat ustępuje z drogi temu, kto wie dokąd zmierza.
Blogu, idę zjeść kolację przed nocką w pracy. Pa!
-
poniedziałek, 11 marca 2024
Wokół prokrastnacji
1. Tekst o prokrastynacji z marcowych Obcasów zmotywował mnie do pilnowania palących oficjalnych spraw rodzinnych. Wysłałam list z zapytaniem o długi do firmy windykacyjnej, przesyłam też Piotrkowi każdą informację o długach. Niech się tym martwi. Niech go męczy. Mnie męczyło blisko 2 lata. Po pierwszej terapii w Białym Domku też chciałam żyć. Ale przygniotł mnie ciężar spraw z firmą. Teraz może być inaczej, bo jest Klub Pacjenta i może uda się we wspólnocie u Kapucynów. A jeśli chodzi o niedzielne msze, to będę chodzić do naszej parafii. Mam w dupie mamy strach i wstyd. Jeśli mama założy mi konto, to sama też będę na nim oszczędzać i sama będę egzekwować od Piotrka by mi zwracał kasę. Ale płaszczyć się przed Piotrkiem, żeby mama mi zabierała kasę, nie będę. Jestem pewna, że mama nie odda mi za ani jedną ratę za ssamochód. Chociaż powinna, bo wymogła na mnie zakup tego samochodu.
2. Kolejne skojarzenie to odnośnie studiów. Byłam nienauczona się uczyć. Byłam niedojrzała do studiów. I miałam do nich za dużo ciśnienia
Jak radzić sobie ze słabościami
Nie poddaję się! Pójdę do szkoły policealnej. Skoro problemem jest dla mnie pokonanie osamotnienia w grupie i/lub robię to ogromnym kosztem, to muszę:
a) iść w ten ból
b) zrobić to wyrozumiale dla siebie
Na początku lipca mam urlop i wtedy zapiszę się do Żaka na pocztowca. W ogóle pochodzę sobie do tej darmowej szkoły póki nie spłacę długów i nie zamknę firmy. Idę na stronę Żaka. Pa!
niedziela, 10 marca 2024
O Oli
1. Nie pójdę na studia. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze na nie pójdę. Intelektualnie i organizacyjnie dałabym radę, ale emocjonalnie nie.
2. Boli mnie stosunek mojej siostry do mnie. Ola nazywa mnie debilem. W rozmowach dezawuluje moje dochody i prawo decydowania o nich. Poza agresją słowną nie podejmuje działań szkodzących mi. Razem z mamą i Tatą utrzymuje mnie. Pastwi się psychicznie. Nie rozmawiamy już na żadne tematy. Zerwały się wszelkie wspólne sprawy. Nie wiem czy chcę aby to się zmieniło. We mnie już za daleko. W dodatku psychologicznym do Newsweeka o bliskich było napisane, że współcześnie relacje między rodzeństwem nie są gwarancją dożywotniej mocnej relacji. I chyba tak się stało. Boję się co będzie bez katalizatora jakim jest mama. Póki co czytam gazety kobiece, próbuję zwrócić się na wspólnotowość w kościele, chodzę na Klub Pacjenta. Zwierzam się współpracowniczkom w podeszłym wieku 60-70 lat. Po początkowej aktywności i euforii po terapii wolę być w domu.
Pa, blogu!
środa, 6 marca 2024
Cele krótko i długoterminowe
wtorek, 5 marca 2024
Punkty po nocce
W pracy sporo analizowałam. Ale ranek na przystanku przewiał z głowy te głupie pomysły. Efekt przemyśleń:
1. Nie szukać mężczyzny.
2. Mówić, spotykać się, a nie pisać.
3. Nie iść już nigdy więcej do Pawła.
4. Marysi zaproponować chustę.
5. Nie łączyć światów i nikogo z Klubu Pacjenta nie zapraszać do środowisk, na których mi zależy.
6. Asystenci zdrowienia nie robią nic dla Pacjentów
Zasypiam nad telefonem, po nocce
poniedziałek, 4 marca 2024
Boli
Dostałam kosza. Boli. I tylko Tobie, blogu mogę napisać, że bardzo. Nie mam żalu do Pawła, ostrzegał, że tak może być. Nie mam też żalu do siebie, bo wyrażałam siebie i swoje emocje. Boli tylko bezradność wobec życia. Próbuję iść dalej w życie. Jeśli chcę wyciągnąć wnioski z Pawła, to dzięki Niemu zrozumiałam słowa Katarzyny Bondy, że człowiek wspiera się i pociechy szuka u tej samej płci, a z przeciwną jest i buduje życie, czas. I to tyle w temacie.
niedziela, 3 marca 2024
Co ma być- to będzie!
Drogi Blogu, u mnie sporo. Spróbuję od tego, co najważniejsze.
Z pracy odeszła Jola. Pożegnałam ją prezentem od siebie. To był haft kwiatów od córki Bożenki, lekka książka i list. Życzyłam jej by zadbała o swoją kobiecość na każdym polu. I ona poprzez cytaty- myśli w pakuneczkach dla każdego też natchnęła mnie do działania. Zdecydowałam, że zrobię krok do Pawła. Szybko się uczę, bo dziedzina związków, relacji i partnerstwa jest mi na wpółobca. Pierwszy cytat z Andy Warhola brzmiał: również piękności mogą źle wyglądać. Jeśli w odpowiednim momencie sfotografujesz piękność w niewłaściwym świetle- katastrofa". W momencie wyleczył mnie z kompleksów. Drugi cytat: nie bój się podejmować odważnych decyzji. Strach i wątpliwości zabiły więcej marzeń i celów, niż porażka kiedykolwiek zdoła"- zachęcił by zaryzykować. A trzeci cytat z Reginy Brett, że życie to szalona, cudowna podróż. Panuje w nim chaos, później przychodzi spokój, a potem wszystko zaczyna się od nowa. Sekret polega na tym, aby cieszyć się tą przejażdżką- dał mi w duchu prawo abym się nie bała. Mam świadomość, że to może się nie udać. Ale mam rękawice bokserskie, na znak by rozmawiać, by chcieć się porozumieć, by mówić o tym, czego pragniemy. A jeśli chodzi o seks, to my kobiety wiemy, że czasem trzeba się poświęcić. I chodzi mi o to, że to ja muszę umieć, go uderzyć. Trzeba zostawić sobie swój dom i będzie ok. A jak miło być adorowaną. Z Pawłem nie wyjdzie. On tego nie chce. Będzie ok. Dam radę. Boli mnie i ok. A jednak się nie poddaję. Może nam się uda!