Czytam ostatni tom o Karli Linde. Jest tam scena, gdy ciotka Anna doradza Karli by patrzyła i pamiętała, co może się wydarzyć za Sowietów. Na to jej Karla odpowiedziała, że ona już dość pamięta. A ja? Dzieciństwo miałam normalne dzięki mamie, a młodość to praca. Wiek dojrzały to też praca, z tym że lżejsza. Ale nie o tym chciałam. Życie każdego z nas jest podróżą. Niby nie mam żadnych złych przeżyć w swoim życiu, a i tak znam jego gorycz. Niespełnienia, osamotnienia, choroby. Gdybym będąc z Robertem wiedziała, że to moja jedyna szansa na dziecko, to czy bym się zdecydowała? A po co to gdybać. Wtedy były takie okoliczności i taką podjęłam decyzję. Zdrzemnę się przed nocką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz