Mama poszła z Olą do ogródka na kawę. Nastała cisza. Wyżyła się na Edzie, a teraz się popisywała. Nie napisałam tu, że był Dzień Dziecka. Dzień jak co dzień. O tym, że to zabawki przypomniało mi się, gdy liczyłam utargi ze Smyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz