Lubię ciszę nocy. Jutro popołudniówka w pracy, a ja nie śpię, bo spałam całą niedzielę. Ale, gdy pomyślę, że miałabym być z tą jędzą Olą w jednym pokoju! W ogóle wolę spać niż funkcjonować. To wredne życie wtedy szybciej płynie. Co mnie ma cieszyć? W tygodniu jest prościej niż w weekendy. Ale nie będę tu dłużej narzekać. Wracam do tego, że w nocy jest cichutko. Mama nie brzęczy, tata też jest cicho. Jak ładnie wszystkie wątki składają się w książce Przybyłek. Poczytam dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz