A w dupie mam to liczenie wydatków! I tak, i tak będę musiała sobie poradzić! Skoncentruję się teraz na mszy, na której byłam wczoraj. No to zacznijmy od tego, że Ks. Piotr jest mega przystojny. Powiedziałam to Andrzejowi, a On mi na to, że jesteśmy w kościele. No i co z tego, zapytałam. Fakty się stwierdza i już. No i wiem już, który z Księży jest Proboszczem. No jest powaga w tym człowieku. Dobrze, dość plotkowania, przejdźmy do wymowy mszy. Bardzo mi przynioło ulgę to kazanie. Bo doszłam do wniosku bez względu na to jak realizuje się swoje dzieło życia, daje się siebie z całą obfitością. Jest jeden warunek, że robi się to z Bogiem. I fajnie Ks. Piotr przyrównał to do łącza internetowego. Jakie masz łącze z Bogiem? Jeszcze słabo wykorzystywane. Ale pracuje nad tym. Że to się w ogóle opłaca pokazała mi Maria i Ania z pracy. Ale tę robotę wykonuje Andrzej. A teraz mnie rozwalił. Bo jedziemy na zakupy z Arturem. Bo zgodził się nas zawieść. No to wstałam sobie o 5 i sobie wszystko ogarniam. No obudziłam Andrzeja, bo byłam już ubrana, a tu durna metka w staniku i w bluzce. No to z bluzki wycięłam. A ze stanika wyciął mi Andrzej. A jeszcze wyciągnę z niego druty. Ale to muszę kupić żyletkę. Gdzie się teraz kupuje żyletki? No i ogarnęłam wszystko. Andrzej zjadł i mówi mi, że jak on ma godzinę luzu, to on idzie spać. Ja mu: posiedźmy razem. A on śpi. No faceci są zajebiści. No trzeba wykorzystywać cenne minuty! Pytanie na co? I jeszcze Ci coś Blogu powiem! Czy ja Ci Blogu opowiadałam czy może Twojemu koledze erotycznemu, jak w kantorze był Anglik i zapytał, o której kończę i czy może po mnie przyjść. No, because in a moment of pleasure you want me to shout it out to you in your language. Yes I want- odpowiedział. So you have a problem beacuse I am a Polish and I scream in Polish. But thanks for a recognition. I uśmiech i bye. Ale czemu ja o tym mówię? Bo w kościele siedział za nami Anglik. I modlił się po polsku, ale amen, było po ajmen. I naraz zrozumiałam tekst z mojego Harlequina z lat szczenięcych ( i one nadal się ukazują i są potrzebne!) pt. "Dama i pastuch", w którym bohater mówi do swojej kobiety patrząc na nią: jesteś słodka jak modlitwa. No nie rozumiałam. Dopierom gdy ten Ten człowiek powiedział ajmen. Pojęłam. A przy obiedzie ja do Andrzejam że najwięcej witaminy mają..., a on mi, że był lepszy kawałek... kobiety są...gorące. No ja wiem! A Andrzej śpi. No strach się bać! Nastawił sobie budzik co dziesięć minut. Ja pójdę, najwyżej pojedziemy sami z Arturem.
niedziela, 28 kwietnia 2024
Co ostatnio jest najcięższe
niedziela, 14 kwietnia 2024
niu siebie i Bliskich
1. Jestem samotniczką, bardzo skrytą, choć w działaniu bezpośrednią i szybką. I choć jestem w związku, to myślę, że przyjdą trudne dla mnie momenty. I mogą przyjść kryzysy i pewnie przyjdą, ale życie z Andrzejem jest bogatsze w... dobro i troskę i nawet czułość. Andrzej i ja otwieramy się na siebie. My w ogóle uczymy się być w związku. Myślę też, że kobiety takie już są, że dostosuwują się do swoich mężczyzn i ja z przyjemnością zmienię się dla Andrzeja.
2. Bardzo żałuję, że mam chorą mamę. Bo że Tata jest to jasne. Ale to jest tak, że jeśli kobieta chora, choćby na grypę, to chory cały dom. Gdyby moja mama była zdrowa, to ja miałabym do czego wrócić. Ale nie będę mieć. I mogłabym, Blogu, dochodzić moich praw i rozkurzyć cały ten syf, ale jakim kosztem i z jakimi konsekwencjami dla wielu osób. To jest tak, że moja siła będzie mamy i Oli bólem. Nie ma we mnie żadnych emocji do mojej rodziny. No, tylko Taty mi żal. Będę czuwać. Co prawda mama wróci i znów będzie mnie szarpać z tą drugą kurwą Olą, zamiast dać mi spokój. Ale ja będę coraz mniej w rodzinnym domu. Wywalczyłam wszystko. Przyszła sprawiedliwość.
3. Stało się tak jak przeczuwałam co do samej siebie. Że jeśli będę w związku, będę childless. Ale to nie to, co dawniej. Teraz to nostalgia, a nie ból. W dobrym momencie Dobry Boże posłałeś mi Andrzeja. Bo jeszcze mam siłę by chcieć żyć.
4. Jakże ja byłam udręczona skoro nazywałam siebie chwastem. Ja jestem piękna, jak cały bukiet! Oj, daję w kość. Ale kocham to. Trzeba żyć na pełnej petardzie (Kaczkowski). Muszę się zapytać Andrzejosa mojego kochanego jak Jan Paweł II dokładnie powiedział o tym, że jak kraść to milliony itd, że nie żyje się na próbę.
5. Blogu, jak On mi pięknie napisał w sms-ie: wiesz Ewa, ja przed Bogiem bardziej odpowiadam za Ciebie niż Ty za mnie. A ja mu na to, że ja wiem, że Ty pójdziesz przygotować zaświaty dla mnie. I że nawet tam mi będziesz opoką. I ja Ci za to będę nią tu. I kocham Cię. Po prostu, po kobiecemu. A on mi na to: no idź już spać, tulipanku mój.
wtorek, 9 kwietnia 2024
Kwiaty i koperek
Blogu, od zakończenia terapii w moim życiu zmieniło się wszystko. I chcę Ci Blogu powiedzieć, że jestem wdzięczna Andrzejowi, że zadzwonił na Policję. Ja byłam na skraju, bo trzeba być niesamowicie udręczoną przez najbliższych, żeby wypłakać swoje żale obcemu mężczyźnie. Oczywiście, że się boję, byłabym głupia, gdybym się nie bała. A wszystko to zaczęło się od rozmowy z mamą. Poprosiłam ją by dała mi 200 zł i żeby skoro jedzie do Turcji, nie zostawiła mnie bez pieniędzy. Co jest na porządku dziennym. Mama odmówiła. I zapytała kpiąco i co zrobię. Ze spokojem powiedziałam Jej, że to co robią bezdomni ludzie, nie mający na jedzenie i leki, pójdę na zamknięty. I spojrzałam mamie w oczy i chyba zobaczyła, że nie żartuję. Najpierw jak zwykle jesteś popierdolona. No jestem, mamo, dlatego mogę iść do psychiatryka, odpowiedziałam. Ja się nie boję, mamo. Mama uciekła do Auchan. Potem dzwoniła bym przyjechała do sklepu, bo próbowała mnie przekupić jakąś pierdołą, jak małe dziecko. Gdy wróciła miała w rękach kwiaty i koperek. Chciałam od niej odebrać, bo lekko wyciągnęła ręce w moim kierunku, ale mówię, że Ty wiesz że ja nie lubię kwiatów. No wiem, dlatego dla Ciebie jest koperek. Zmieniam się, kocham kwiaty. Kupię sobie dzisiaj na Kleparzu jedną różę. Dawniej co miesiąc kupowałam Ci mamo kwiaty, kwiaciarka na Kleparzu mnie zna. Teraz będę kupować sobie. Wezmę sobie wazon z domu, bo Ty mamo masz ich w pizdu. Kiedyś do Ciebie wrócę mamo, emocjonalnie, ale teraz idź, precz ode mnie. Były jeszcze 2 przełomowe sytuacje, ale to potem Ci Blogu napiszę.